Oznacza to, że potrzeba dużych ilości materiału siewnego hodowanego w tej części świata. Kukurydza jest dominującą działalnością firmy Saatbau Linz, która przy okazji Międzynarodowego Dnia Pola w stacji hodowlanej Schönering zaprezentowała odmiany tego gatunku przeznaczone na różne rynki. W kolekcji znalazły się kreacje o FAO od 180 do 300, a było ich łącznie 80.
Najważniejsza kukurydza
– Kukurydza stanowi dziś 50% naszego obrotu, a w samym tylko 2021 r. sprzedaliśmy jej ponad 1 mln jednostek – mówił podczas rozpoczęcia imprezy Hansjörg Schlichtener, szef sprzedaży Saatbau Linz. Gatunek ten firma hoduje praktycznie na całym świecie, m.in. w Austrii, Rumunii, Chile czy Meksyku. – Kiedy w 1980 r. rozpoczęliśmy hodowlę kukurydzy tu w Schönering przeznaczyliśmy na to 40 ha. Dziś jest to już 150 ha. Efekt jest taki, że w 2016 r. mieliśmy zarejestrowanych 100 odmian kukurydzy w całej Unii Europejskiej - mówił Schlichtener. Najważniejsze cechy, nad którymi obecnie pracują hodowcy w Saatbau to m.in. plon i szybkie końcowe oddawanie wody przez ziarno, tolerancja roślin na wyleganie, odporność na fuzariozy czy tolerancja na omacnicę. – Niestety hodowla kukurydzy to praco i czasochłonny proces. Wiele cech, jak. np. poziom plonowania zawartość składników w ziarnie czy wielkości kolb zależy od wielu genów, więc celowe krzyżowanie w ich poszukiwaniu musi trwać – podkreślał Schlichtener.
Podrasować kiszonkową
– Mamy nowy program hodowlany dla kukurydzy kiszonkowej o nazwie Milk Meat Energy. Idziemy bardziej w stronę dentów. Jeszcze w 1999 r. udział odmian o typie ziarna flint wynosił 51%, a rok temu już tylko 31% – mówił Christian Dorninger zarządzający w Saatbau kukurydzą. Cechy, które są poprawiane to wczesny wigor, tolerancja na chłody wiosenne, odporność na wyleganie korzeniowe, ogólna zdrowotność roślin (fuzariozy i choroby liści) i tzw. stay-green. Te cechy sprawiają, że zielona masa lepiej zakisza się w silosie. Poza tym hodowcom zależy na zdrowotności kolb, zawartości skrobi w ziarnie oraz strawności.
Także soja i słonecznik
Hodowla soi w Saatbau zaczęła się już w latach 80-tych XX. wieku. Roślina ta uprawiana jest także w naszej strefie klimatycznej, ale nie zdobywa naszych pól tak przebojowo, jak chociażby słonecznik. Soi uprawiamy w tym roku 48 tys. ha, a słonecznika prawie 65 tys. ha. W 2021 r. uprawialiśmy go 19,5 tys. ha, a rok wcześniej zaledwie 9,6 tys. ha (wszystkie dane z ARiMR). Powierzchnia soi tak szybko nie rosła i w polskiej grupie odwiedzających Międzynarodowy Dzień Pola wywiązała się dyskusja na ten temat. Dominował argument, że soja to wciąż niestabilnie plonująca roślina w naszych warunkach. Dodatkowo wysiewane u nas odmiany nie mogą być zbyt późne, zatem ich potencjał plonowania jest już na starcie niższy. Jeśli zatem rolnik raz spróbuje uprawy soi i zbierze 1–1,5 tys. ha nasion, to naturalnym jest, że zrezygnuje z jej uprawy. Barierą może być też wymóg odstawiania ilości cało samochodowych, a nie zawsze udaje się tyle zebrać.
Słonecznik wyprze soję?
Soja jako gatunek ciepłolubny wytrzymuje większe temperatury, ale coraz dłuższe okresy bezdeszczowe już niekoniecznie. Pod tym względem lepiej wypada słonecznik, który w ofercie Saatbau również się znajduje. Firma w Europie hoduje go w Rumunii. – Na etapie hodowli musimy rozwiązać problem z chorobami, bo jeśli rośliny nie będą na nie odporne, głównie na zgniliznę twardzikową, suchą zgniliznę czy szarą pleśń, to nie da się ich zwalczyć fungicydami, których w tej uprawie za dużo nie mamy – mówił Christian Gladysz odpowiedzialny w Saatbau Linz na soję i słonecznik. Dodał, że wyodrębnili geny odpowiedzialne za odporność na niektóre choroby, ale nie wpływają one na zwiększenie plonu czy zawartości oleju w ziarnie. Ale czy mimo poprawy parametrów słonecznik utrzyma w naszym kraju powierzchnię uprawy? Przede wszystkim firmy muszą chcieć dobrze zapłacić za nasiona, a po drugie roślina ta musi być dobrze dobrana do płodozmianu, bo już wiemy, że oprócz podnoszenia presji np. zgnilizny twardzikowej potrafi porządnie wyczerpać stanowisko ze wszystkich składników.
– W soi dla przykładu z powodu niewielu herbicydów chcemy poprawić pokrój rośliny, by był bardziej krzaczasty i tym samym szybciej zakrywał glebę ograniczając kiełkowanie chwastów. Trzeba też popracować nad wyleganiem i wysokością osadzenia najniższego strąka – mówił Gladysz.
Saatbau w liczbach
W maju 1950 r. 5 lokalnych austriackich spółdzielni rolniczych połączyło się i stworzyło Saatbau Linz. Firma jest jedną z największych spółdzielni hodowlanych w Austrii. Wtedy najważniejszą rośliną był ziemniak i od tego zaczęła się praca hodowlana w firmie. Jednocześnie powstała stacja hodowlana m.in. zbóż, a w latach 70 XX w. kukurydzy, która dziś jest najważniejszą rośliną dla spółki (hodowane odmiany mają FAO od 200 do 450). Firma ma też bardzo mocno rozwinięty program hodowlany pszenicy czy soi, w której jest jednym z najmocniejszych graczy nie tylko w Europie.
Swoją międzynarodową obecność firma zaczęła od założenia polskiego oddziału w Środzie Śląskiej. Ponad 60% obrotu firmy to biznes zagraniczny. W samej tylko Austrii firma zatrudnia 524 osoby, a powierzchnia rozmnożeń w tym kraju w tym roku wyniosła 13775 ha (Łącznie na świecie jest to 21132 ha). Samej tylko kukurydzy, która generuje dziś 50% obrotu, firma sprzedała w 2021 r. ponad 1 mln jednostek.