W tym sezonie w żniwa wreszcie w najczystszej formie zadziałało prawo popytu i podaży. Pierwsze proponowane ceny nie zalazły zupełnie uznania rolników, więc zboże zatrzymali. Widząc to niektórzy handlowcy i przetwórcy, pomimo braków pozytywnych bodźców płynących z giełd światowych, swoje ceny podnieśli. Ci którzy zdecydowali się na ruch cenowy z pszenica konsumpcyjna powyżej 1550 zł/t mogą się cieszyć z silniejszej obecnie podaży. – Jak podnieśliśmy cenę to zaczęli się zjeżdżać rolnicy. Sprzedają co prawda głównie dwuzawodowcy i pojawiają się nadwyżki z magazynów, ale już przynajmniej jest co robić – informuje przedstawiciel firmy skupowej z Polski wschodniej.
Podmioty skupowe, które od razu nastawiły się na ceny wyższe są jeszcze bardziej zadowolone. – Początkowo zanosiło się na kompletną klapę, a jednak mocno się ruszyło. Okoliczni rolnicy zaczęli zwozić zboże i można nawet powiedzieć, że jesteśmy zasypani – informuje skupujący z północnego-zachodu Polski.
Nie wszyscy skupujący są jednak w dobrych nastrojach, bo tam, gdzie żniwa już są na ukończeniu przez dłuższą chwilę trudno raczej będzie liczyć na zakup większych partii. – U nas magazyny mamy wypełnione, ale w dużej mierze są to składy. Rolnik jak już wrzucił na magazyn to nie będzie zaraz chciał sprzedawać. Myślę, że jeżeli kukurydza lub jesienne potrzeby nawozowe nie zmuszą do sprzedaży, to podaż może pojawić się dopiero pod koniec roku – mówi doświadczony właściciel firmy skupowej.
Ze świata napływają kolejne informacje dotyczące eksportu zbóż, tu walka pomiędzy Rosja i Ukraina przenosi się także na wolumeny eksportowe.
W nowym sezonie do 8 sierpnia br. Rosja wyeksportowała 4,72 mln ton zboża, co oznacza spadek o 8% w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Eksport pszenicy wyniósł 4,16 mln (mniej o 6,2%), jęczmienia 404 tys. t (aż 31% mniej), a w kukurydzy mamy do czynienia z 9-proc. redukcją eksportu, który w omawianym okresie br. wyniósł 124 tys. t.
Dynamiczniej zaczyna ruszać się ukraiński eksport i choć mamy do czynienia ze zdecydowanie mniejszymi niż rosyjskie ilościami, to na uznanie zasługuje zdecydowany wzrost aktywności z porównaniu z poprzednim miesiącem. W lipcu br. Ukraina wyeksportowała 2,66 mln ton zbóż, roślin strączkowych, nasion oleistych o 22,7% więcej w porównaniu z czerwcem.
– Eksport pszenicy wzrósł ponad trzykrotnie do około 412 tys. t w porównaniu do 138,4 tys. t w czerwcu. To jednak wciąż jest znacznie mniej niż 960 tys. t wyeksportowanych z Ukrainy w lipcu 2021 r. – poinformowało Ministerstwo Polityki Agrarnej Ukrainy.
Za to eksport kukurydzy wzrósł w porównaniu do czerwca br. o 84,7 tys. t i wyniósł 1,1 mln t, gdy w lipcu 2021 r. eksport kukurydzy wyniósł 960 tys. ton. Mamy tu jednak z wyraźnym przesunięciem, bo zwykle o tej porze ukraiński sezon kukurydziany dobiega już końca.
A propos przesunięć, to w Unijnym eksporcie pszenicy mamy wyraźnie do czynienia z wyrównywaniem się ilości eksportowanych w analogicznych okresach tego i poprzedniego sezonu. Ilości tegoroczne już coraz mniej różnią się od ubiegłorocznych danych i wynoszą 2,49 mln t (przy 2,45 w sezonie 2021/22). Polska jednak, która w ubiegłym roku była przez cały sezon na 7–8 pozycji, obecnie z ilością 420 tys. t nadal jest 3 i choć do wyników Francji brakuje nam drugie tyle, to do Rumunii już „tylko” 140 tys. t. Czwartym w rankingu Niemcom (71 tys. t) dokładamy za to 350 tys. t. I absolutnie nie jest to pszenica ukraińska, bo tę zaimportowaliśmy zaledwie w całkowitych ilościach max. 18 tys. t.
Towar ukraiński pojawia się natomiast w polskich portach w postaci kukurydzy. Tej zaimportowaliśmy już w obecnym sezonie w ilości 290 tys. t i choć eksport poza Unie pokazuje sprzedaż niecałych 27 tys. t, to dzięki Sparks Polska według statystyk portowych, w naszych portach w lipcu załadowaliśmy 235 tys. t kukurydzy, która w przeważającej liczbie płynie na rynek unijny. Generalnie zdziałania naszych eksporterów i portów możemy być w tym sezonie zadowoleni, bo w lipcu załadunki wszystkich zbóż wyniosły łącznie 669 tys. t (o 70 tys. t więcej niż przed rokiem).
Te dane pozwalają na umiarkowany optymizm z rozwojem sytuacji także w dalszym okresie. W tym tygodniu w kraju największe wzrosty cen zanotowały zboża paszowe, a z nich najmocniej do góry idzie pszenica paszowa i kukurydza.
Tych podwyżek nie możemy przypisywać wzrostom cen na światowych giełdach, bo na Matifie ceny pszenicy w tym tygodniu są dość stabilne. Na czwartkowym zamknięciu (11.08.2022 r.) kontrakty wrześniowe są wyceniane na 338 euro/t, a więc nawet nieco niżej niż przed tygodniem.
Krajowe ceny pszenicy konsumpcyjnej, choć tym razem już tylko delikatnie, to dalej rosną. Podwyższył się już próg minimalnej oferowanej ceny do 1380 zł/t, ale maksimum 1600 zł/t pozostało bez zmian. Średnia cena obliczona na podstawie naszej sondy cenowej wynosi obecnie 1508zł/t. Eksporterzy pszenicę o standardzie 12,5% białka w portach kupują na 1650–1670 zł/t, a za 14-stkę nadal płacą 1700 zł/t.
Największy tygodniowy wzrost cen, ze wszystkich zbóż zanotowała pszenica paszowa, tu ceny wzrosły średnio o 33 zł/tydzień. Paszówka jest skupowana po 1250–1560 zł/t, ale średnia to już 1415 zł/t
Pszenżyto podskoczyło nieco mniej i jest obecnie w skupach po 1080–1330 zł/t. Porty pszenżyto wyceniają na 1335–1340 zł/t.
Żyto w tym tygodniu praktycznie się nie ruszyło cenowo. Skupy za żyto proponują 1000–1300 zł/t, a eksporterzy płacą 1240–1250 zł/t.
Także jęczmień zatrzymał się z cennikami i można powiedzieć, że już drugi tydzień niewiele się tu zmienia. Bowiem jęczmień wciąż jest wyceniany 1000–1270 zł/t.
Kukurydza, jest drugim po pszenicy paszowej mocno drożejącym zbożem, tym razem podrożała średnio o 32 zł/tydzień. Niezbyt liczne punkty skupu, jeszcze suchą kukurydzę kupujące oferują 1200–1460 zł/t. Na eksport kukurydza w portach jest wyceniana podobnie jak tydzień temu, po 1480–1490 zł/t.
Owies ustabilizował swoje ceny na poziomie 900–1150 zł/t, ale wyraźnie widać, że jest mocno poszukiwany na rynku.