Na sytuację na rynku zbóż wpływają już nie tylko same szacunki zbiorów, zapasów oraz eksportu i idące w ślad za nimi notowania. Niezmiernie istotna dla krajowych rynków jest sytuacja popytowo-podażowa, na którą istotny wpływ wywiera import zbóż do całej UE.
Matif pod wpływem USDA
USDA w swoim najnowszym, lutowym raporcie podwyższyła nie tylko światowe zbiory pszenicy na świecie o 2,5 mln t, ale o 1,5 mln t zwiększyła eksport, również globalne zapasy oszacowała o 1 mln t wyższe. To zapewne te prognozy przyczyniły się do zmiany kierunku rosnących od niedawna notowań pszenicy, bowiem wcześniej, w ciągu jednego tygodnia pszenica podrożała o prawie 10 €/t. Niezwłocznie po opublikowaniu raportu Matif zaczął korygować wcześniejsze wzrosty. Rozpoczętej w czwartek rano spadkowej tendencji zawdzięczamy, że na koniec giełdowego dnia (09.02.23 r.) kontrakty marcowe lądują zaledwie na 291,75 €/t.
Eksport idzie, ale import galopuje
Od początku sezonu 2022/23 eksport zbóż z UE wyniósł prawie 26 mln t, i był niższy od ubiegłorocznego o oprawie 4 mln t. Nieco lepiej jest z eksportem pszenicy, bowiem ten dochodząc aktualnie do 20 mln t jest na wyższym o 1,2 mln t poziomie od analogicznego okresu poprzedniego sezonu. Polska z dotychczasowym wynikiem 1,45 mln t jest szóstym eksporterem pszenicy w Unii Europejskiej, ale to nie eksport w tym sezonie wydaje się najważniejszy.
Bowiem od początku sezonu, przez okres 7 miesięcy z okładem kraje Unii Europejskiej zaimportowały 24,2 mln t zbóż łącznie co jest o tyle istotne, że w podobnym czasie poprzedniego sezonu unijny import zbóż był o 10,5 mln t niższy. Na tegoroczne wzrosty składa się zaimportowana o 6 mln t więcej w tym roku kukurydza (łącznie 16,7 mln t), o 3,5 mln t więcej pszenicy (łącznie 5,16 mln t) i 0,8 mln t jęczmienia (1,4 mln t). Jak cała Unia więcej importuje to i Polska, kukurydzy od początku sezonu wjechało do nas 1,27 mln t, a pszenicy 603 tys. t. Z tej obserwacji wynika, ze ostatni miesiąc był już na naszych granicach zdecydowanie spokojniejszy, bo w ciągu ostatniego miesiąca wjechało „zaledwie” 23 tys. t kukurydzy oraz 110 tys. t pszenicy.
Ukraina poda więcej
Na tak znaczne wzrosty importu zbóż do krajów Unii wpływa oczywiście podaż z Ukrainy, a tu prognozy są rosnące, bo nawet USDA podwyższyło ukraiński eksport w tym sezonie o o,5 mln t do 13,5 mln t, a trzeba powiedzieć, ze gros s tego wolumenu zostało już zrealizowane.
Do 8 lutego Ukraina wyeksportowała już 28,237 mln ton zbóż i roślin strączkowych, z czego 10,08 mln ton pszenicy, 1,87 mln ton jęczmienia i 16,2 mln ton kukurydzy. I choć w analogicznym okresie ubiegłego roku eksport zbóż wyniósł 39,9 mln ton, to właśnie obecny sezon odczuwalny jest w krajach wschodniej granicy UE najdobitniej, bo tak duży import nie pozostaje bez wpływu na ceny zbóż.
Czy leciutki wzrost to już ożywienie?
W krajowych skupach mamy trwającą niemal od dwóch tygodni ciszę. Na razie jest zdecydowanie za wcześnie, by rynek w jakikolwiek sposób skonsumował wczorajszą informację o dopłatach dla rolników do sprzedaży pszenicy i kukurydzy. Tym tematem zajmiemy się w aktualnym komentarzu eksperta, a obecnie w skupach ceny zbóż stanęły i dostawy też, choć zaczęły pojawiać się delikatne przejawy korzystnych impulsów na pszenicy.
– Ceny osiągnęły tak niski pułap, że rolnicy nie chcą na takich warunkach sprzedawać–mówi przedstawiciel skupu ze wschodu Polski. – Nawet telefonów już teraz nie ma – dodaje drugi skupujący, ty m razem z centrum kraju.
Wyjątkiem jest jednak pszenica konsumpcyjna, bo to właśnie ona w niektórych skupach podrożała nawet o 50 zł/t. Niestety nie wszyscy ceny podnieśli i dlatego średni wzrost ceny wynosi 20 zł/t w ciągu jednego tygodnia. Jednak te podwyżki większego ruchu w skupach nie powodują, może tak już jest, ze po wcześniejszych dużych wzrostach znieczuliliśmy się na mniejsze podwyżki. A przecież kiedyś wpatrywaliśmy się w giełdę i podliczaliśmy kilkueurowe wzrosty. Teraz tak niewielka kasa już nas nie podnieca i nie podsyca chęci sprzedaży.
Według naszego monitoringu cenowego zauważamy, że pszenica konsumpcyjna kupowana jest najczęściej po 1075–1300 zł/t. Jedynie niektórzy młynarze na brak ruchu nie narzekają, ale też otwarcie przypisują to systemowi zakupów. – Na brak dostaw nie narzekamy cały czas i wagowi i laboratorium mają co robić. Pszenica przyjeżdża cały czas. Może dlatego, że mamy zapisy i grafik dostaw zapełniony jest już do końca lutego – słyszymy od jednego z handlowców odpowiadających za zaopatrzenie młyna.
W portach eksporterzy ceny podnieśli i pszenicę 12,5% kupują po 1370 zł/t, pszenica z 13,5% zawartością białka po 1380 zł/t, a 14% po 1390 zł/t. Od pewnego czasu eksporterzy w portach kupują też słabszą pszenicę, ta z białkiem 11,5% jest kupowana po 1340 zł/t. W kraju paszówka nie chce drożeć, ale na szczęście też już nie tanieje i jest kupowana po 960–1240 zł/t.
Nadal nie ma ofert portowych na żyto i pszenżyto i w tych zbożach także w krajowych skupach nie ma ruchu, a ceny się ustabilizowały na niskich poziomach. Żyto jest skupowane po 840–1000 zł/t, a pszenżyto po 900–1160 zł/t.
Jęczmień pozostawiony sam sobie znów lekko tanieje, a ceny mieszczą się pomiędzy 950–1200 zł/t.
Kukurydza w portach nieznacznie drożeje i aktualnie jest kupowana po 1260 zł/t. Dlatego w kraju też średnia wzrosła o 10 zł/t, ale powszechnie jest skupowana po 1000–1200 zł/t.
Owies jak potaniał tak i stoi z cenami i jest kupowany po 900–1000 zł/t. Ten, kto ma jeszcze owies do sprzedania, będzie musiał szukać indywidualnych rozmów, bo ten niszowy towar powszechnie nie będzie już w standardowych cennikach raczej podwyższany.