Doniczkowe rośliny podlewaj od dołu, a potem od góry
Najczęstszym widokiem jest roślina wypuszczająca długie, wiotkie pędy i skręcająca się w kierunku światła. To wskazówka, że w pomieszczeniu jest zbyt ciepło i zbyt ciemno. W tej sytuacji należy przesunąć doniczkę w pobliże okna, a silnie skrzywione pędy podeprzeć, na przykład bambusowym pędem. Obracajmy też roślinę o 90°, by światło docierało do niej z każdej strony. Warto przykręcić grzejnik, przynajmniej w godzinach nocnych. Za mało światła może również objawiać się na roślinach odmian o jasnych wzorach na liściach, na których nierzadko pojawiają się czarne plamy.
Drobne liście ciemnieją i opadają, na przykład u nefrolepsisów czy trzykrotki, a duże – jak u anturium lub begonii królewskiej – brązowieją. To znak, że w pomieszczeniu jest zbyt suche powietrze. Lekarstwem jest częste spryskiwanie roślin lub postawienie doniczki na tacy wypełnionej kamykami lub keramzytem do połowy napełnionej wodą. Jeśli pędy wiotczeją, a liście żółkną i opadają, to znak, że roślina jest skąpo podlewana. Dolne korzenie podsychają, ponieważ małe porcje wody nie przesiąkają do głębszych warstw podłoża i zwilżają tylko jego powierzchnię. Dobrą metodą jest podlewanie roślin od dołu. Wstawmy doniczkę do miski z wodą i poczekajmy, aż wierzchnia warstwa stanie się wilgotna. Po takim zabiegu roślinę podlewamy od góry, lecz większymi porcjami wody niż dotychczas.
Odwrotnością może być więdnięcie rośliny pomimo wilgotnego podłoża. Niektóre kwiaty zimą wykazują mniejsze zapotrzebowanie na wodę, zwłaszcza jeśli stoją w chłodnym pomieszczeniu. Więdnącą roślinę powinno wyjąć się z doniczki i sprawdzić stan jej korzeni. Jeśli nie ma oznak uszkodzenia, bryłę korzeniową owijamy papierem, który usuwamy, gdy stanie się wilgotny. Jeśli zajdzie potrzeba, czynność powtarzamy. Zdarza się jednak, że korzenie gniją i nieprzyjemnie pachną. Można spróbować uratować roślinę, odcinając chore części i przesadzając ją do nowego podłoża, ale niestety zimą rośliny trudno się regenerują.