- Potrzebujmy jak najszybciej decyzji w postaci porozumienia politycznego ministrów i głosowania nad nim w Parlamencie Europejskim. Czas działa na naszą niekorzyść – mówi Marian Sikora, przewodniczący Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Agenda rozbieżności
Do uzgodnienia pozostało jeszcze kilka najbardziej kontrowersyjnych tematów reformy Wspólnej Polityki Rolnej. Pierwszy dotyczy tego, ile pieniędzy z I filara WPR, czyli dopłat bezpośrednich, przeznaczyć na ekoschematy. Wydaje się, że strony ostatecznie spotkają się w połowie drogi i będzie to próg 25%. Do rozstrzygnięcia pozostaje także sprawa wprowadzenia kilkuletniego okresu przejściowego, po którym ten przepis wejdzie w życie oraz pytanie co zrobić z niewykorzystanymi funduszami na ten cel.
Dyskusja dotyczy także podziału pieniędzy z II filara WPR. Negocjatorzy muszą rozstrzygnąć ile z nich przeznaczyć na obowiązkowe programy rolno-środowiskowe. Mówi się o wydatkach na ten cel między 30 a 37%.
Reforma WPR wprowadzi także nowe zasady warunkowości, które będą łączyć obecne zasady zazieleniania i wzajemnej zgodności (cross compliance). Wszyscy beneficjenci unijnych dotacji będą zobowiązani do przestrzegania norm dobrej kultury rolnej (GAEC). Spory trwają wokół norm GAEC 8 (zmianowanie) oraz GAEC 9 (minimalny udział gruntów rolnych przeznaczanych na cele nieprodukcyjne).
- Jesteśmy zwolennikami „Europejskiego Zielonego Ładu” oraz rozumiemy jakie są oczekiwania konsumentów, ale jednocześnie prosimy, żeby pamiętać, że jesteśmy przede wszystkim producentami żywności. A zrównoważona produkcja musi zawierać elementy, nie tylko środowiskowe, ale także ekonomiczne i społeczne – powiedział M. Sikora z FBZPR.