W Polsce agregaty 2-belkowe są często wykorzystywane do zrywania ścierniska. Niestety ich konstrukcja nie pozwala na uzyskanie dobrych wyników pracy podczas głębokiej uprawy. Jednak Unia oferuje dwubelkowy agregat Kos Premium do uprawy głębokiej. Sprawdziliśmy, jak poradzi sobie w porównaniu z agregatem trzybelkowym podczas pracy na rżysku po rzepaku i pszenicy ozimej, pracując w zakresie od kilku do ponad 30 cm. Oceniamy efekty uprawy z pełnym zestawem bocznych podcinaczy i bez nich.
W szranki stanęły dwa agregaty zębowe marki Unia. Dwubelkowy Kos Premium o szerokości roboczej 3 m pracował z ciągnikiem John Deere 6830 o mocy 140 KM. Trzybelkowy Cross S o identycznej szerokości zawiesiliśmy na TUZ ciągnika John Deere 6150R, o mocy silnika zwiększonej do 170 KM. Czy to wystarczyło?
Płytka uprawa ścierniska
W pierwszej części testu na rżysku po rzepaku sprawdzaliśmy minimalną głębokość, przy jakiej agregaty z podcinaczami zapewniają pełne podcięcie gleby. Po kilku przejazdach wszystko było jasne. W przypadku agregatu trzybelkowego założenie na tłoczysko siłownika wszystkich klipsów, umożliwiło pracę na głębokości 5–7 cm. Ściernisko było w pełni podcięte. W przypadku 2-belkowego Kosa Premium pełne podcięcie możliwe było dopiero przy głębokości ok. 10 cm. Naszym zdaniem, kluczowe znaczenie miała liczba zębów i ich rozstaw. W maszynie 3-belkowej szerokości pracy zębów z podcinaczami zachodzą na siebie z każdej strony, a w 2-belkowej szerokość pracy zębów jest podobna, jak ich rozstaw, stąd ta różnica w jakości pracy.
Inną kwestią jest przepustowość obu agregatów. W trudnych warunkach, z dużą ilością słabo pociętej słomy pszennej dochodziło do zapychania obu agregatów. Problemem były również połacie wyległego rzepaku na ścieżkach technologicznych. Przepływ masy był jednak znacznie lepszy przy bardzo płytkiej uprawie, szczególnie przy pracy pod kątem do przejazdów kombajnu. Swoją drogą, taki jest prawidłowy kierunek uprawy pożniwnej, choć czasami niewygodny, ze względu na kształt pola.