Posłowie opozycji podczas konferencji prasowej zwrócili uwagę, że Sejm nie jest najlepszym miejscem na apele premiera Mateusza Morawieckiego do Komisji Europejskiej w sprawie zgody na dopłaty do nawozów.
– To nie to miejsce i nie ten czas. Samo złożenie pisma nie rozwiązuje nic. Zacznijcie wreszcie działać – mówił poseł Stefan Krajewski z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Produkcja żywności spadnie?
Ludowcy przypomnieli, że zbliża się czas siewów, a nawozy ze względu na cenę są praktycznie nieosiągalne. W efekcie Polsce grozi utrata bezpieczeństwa żywnościowego przez brak wydajności w produkcji. Tymczasem w Sejmie od dawna leży ustawa przygotowana przez Polskie Stronnictwo Ludowe, która zakłada wprowadzenie dopłat do nawozów w wysokości 1000 zł do tony.
– Rolnikom kończą się środki oraz cierpliwość. Na wiosnę podejrzewam, że nie drogi w 50 miejscach będą blokowane, ale 50 tys. rolników przyjedzie na Wiejską, aby swój sprzeciw wobec rządzącej partii wyrazić – kontynuował poseł Krajewski.
Bezpieczeństwo żywnościowe jest zagrożone także z powodu spadającej liczby gospodarstw. Jeszcze niedawno hodowlą trzody chlewnej zajmował się 240 tys. gospodarstw, a teraz tylko 70 tys.
– Na terenie Warmii i Mazurach, gdzie były największe ogniska ASF, do dziś nie wypłacono wyrównania za 2021 r. Rolnicy ponad rok czekają na te pieniądze. Obiecanych pożyczek z ARiMR nie otrzymali do dziś. To rzeczywistość na polskiej wsi – mówił Zbigniew Ziejewski poseł PSL.