Opady, które towarzyszą nam od kilku tygodni, tworzą doskonałe warunki do rozwoju tej choroby. Obecnie trwa jeszcze okres infekcji pierwotnych. Jednak za chwilę mogą pojawić się pierwsze plamki. A to będzie oznaczało, że w sadzie są zarodniki konidialne, które spowodują masowy rozwój choroby w dalszej części sezonu.
Jaką zatem przyjąć strategię ochrony w najbliższych dniach?
Zdaniem Barbary Błaszczyńskiej, doradcy sadowniczego firmy Agrosimex, ochronę chemiczną powinniśmy zintensyfikować, jeśli pojawią się prognozy opadów deszczu.
- Jeżeli uprawiamy odmiany wiśni i czereśni bardziej wrażliwe na tę chorobę (np. Łutówka - królowa polskich sadów wiśniowych), musimy szczególnie wzmocnić ochronę w sytuacji zapowiadanych opadów. W takich warunkach trzeba wykonać 4, a czasami nawet 5 zabiegów, jeżeli produkt kontaktowy zostanie zmyty – wyjaśnia Barbara Błaszczyńska w najnowszym komunikacie sadowniczym firmy Agrosimex.
Po jaki środek sięgnąć? W sadach wiśniowych i czereśniowych mamy dość duży wybór preparatów.
- Możemy zastosować fungicydy o działaniu zapobiegawczym i interwencyjnym zawierające dodynę, np. Syllit 544 SC. Możemy też sięgnąć po fungicydy na bazie kaptanu, np. Merpan, które działają zapobiegawczo. Ogromną zaletą tej grupy produktów jest to, że działają jednocześnie i na drobną plamistość liści, i na gorzką zgniliznę wiśni. Najlepiej aplikować je przed opadami deszczu jako produkty zapobiegawcze. Pamiętajmy jednak, że gdyby po zabiegu zdarzył się opad burzowy, należy kolejny zabieg przyspieszyć, a nie czekać dwa tygodnie. Z kolei produkt, który możemy zastosować zarówno przed, jak i po deszczu to Luna Experience 400 SC. Działa on zapobiegawczo i interwencyjnie na kilka chorób: drobną plamistość liści, gorzką zgniliznę wiśni, szarą pleśń, dziurkowatość liści i moniliozę. Produkt jest bardzo dobry, ale możemy sięgać po niego raz w sezonie. Możemy zastosować także fungicydy z tiofanatem metylu, np. Tiptop. W przypadku tego preparatu również możliwa jest tylko jednorazowa aplikacja w sezonie – wyjaśnia w komunikacie Barbara Błaszczyńska.
ksz, fot. B. Błaszczyńska