Piktogram na polu pod Wrześnią – kto go wykonał? [FILM]


– Dzwonię do Pana w bardzo nietypowej sprawie... – usłyszałem wczoraj w słuchawce redakcyjnego telefonu. Od razu przypomniałem sobie znany radiowy program sprzed kilkunastu lat, w którym prowadzący Janusz Weiss tak właśnie zwracał się do swoich rozmówców. Ale nie był to głos innego redaktora, lecz rolnika z okolic Wrześni (woj. wielkopolskie), a sprawa rzeczywiście nietypowa…
Zamarłem. – Piktogram? – zapytałem dla pewności. –Tak, piktogram, ten znak, ten krąg w zbożu – wyjaśnił dla pewności rolnik.
– Ale jak to możliwe? – powiedziałem bardziej do siebie niż do mojego rozmówcy.
– Nie wiem jak, kilka dni temu jeszcze nic na polu nie było, a dziś pojechałem zobaczyć jak wygląda pole i już było - odparł.
Szybka decyzja: jedziemy z kolegą na miejsce! Ani przez moment nie sądziłem, że to sprawka kosmitów, ale ktoś ludzką ręką te znaki zrobił. Pytanie tylko czy to sąsiedzki dowcip, czy może akt wandalizmu dokonany przez jakichś ludzi w ramach popularnych ostatnio w Internecie „czelendżów”, czyli dziwnych wyzwań, które się publicznie deklaruje do wykonania.
Na miejscu spotykamy zafrasowanego rolnika*, który kompletnie nie wie co o tym sądzić. Ślady ewidentnie wykonane ludzkimi rękoma, a gdy tylko w górę unosi się dron – widać wyraźnie, że trzy kręgi oraz przecinający je promień na 8,5 ha polu pszenicy są nierówne, więc musiał je zrobić człowiek. Ale… Gdy drugi raz dron wzbił się w powietrze nad kręgi z pełną baterią, po kilkunastu sekundach lotu bateria nagle się wyczerpała i dron spadł na pszenicę. Trochę to dziwne…