Już od dłuższego czasu rynek wołowiny jest stabilny – wolno, bo wolno, ale spożycie w Polsce rośnie i obecnie wynosi (wg różnych źródeł) 2,5–4 kg na osobę. Produkcja też rośnie, ale jako towaru klasy premium, zależy głównie od możliwości eksportu. Rosną też ceny w skupie, choć od szczytów z jesieni 2022 roku obecnie jest znacznie niżej, ale wciąż dość wysoko. Pocieszające jest to, że spadają też ceny środków do produkcji – paliwa czy nawozów oraz zbóż i rzepaku.
Przebranżowienie na bydło mięsne
Jacek Klimza uważa, że sprzedaż materiału rzeźnego jest w miarę stabilna – na początku jesieni 2022 roku mieliśmy szczyt cenowy, potem cena spadła i się ustabilizowała; obecnie podaż jest mniejsza i to "trzyma" cenę. Niestety, ze względu na sytuację geopolityczną wiele jest niewiadomych, jak choćby ceny nawozów i zbóż. Sam jestem ofiarą tych niepokojów – nawóz kupiłem za 4 tys., a cena spadła do 2,5–3 tys./tonę.
Tomasz Rasiński potwierdza – wcześniej wielu mniejszych hodowców zrezygnowało z produkcji, wracając do pracy na etacie. Paradoksalnie – wojna podniosła ceny wołowiny, więc niektórzy myślą o powrocie i to już widać na rynku. Podobnie jak byłych hodowców trzody, których licznie przetrzebił ASF. Część gospodarstw próbuje przebranżowić się na bydło mięsne. Przy skrupulatnym liczeniu kosztów – to się opłaca, nawet przy lekkich tąpnięciach!