Bartłomiej Czekała: Panie Krzysztofie, widzimy się raz po raz kolejny, bo przed nami kolejny sezon agrotechniczny, jeżeli chodzi o wiosnę, zbiory letnie i jesienne. Ale zanim przejdziemy do tego, co w tym nowym sezonie, chciałbym Pana poprosić o krótkie podsumowanie tego, co się wydarzyło w poprzednim sezonie z Waszej perspektywy. Jakie negatywne czynniki najbardziej trapiły rolników w zeszłym roku i z czym trzeba było się mierzyć?
Krzysztof Mrówka: W zeszłym roku obsłużyliśmy ponad 20 tysięcy szkód. To pokazuje, że dynamika tych szkód w ostatnich 3 latach utrzymuje się na tym poziomie w naszej firmie – powyżej 20 tysięcy szkód i to jest rzeczywiście dużo. Patrząc na taką statystykę z ostatnich 10 lat, to tych szkód jest coraz więcej. Co ciekawe, najwięcej wciąż jest szkód spowodowanych przez ryzyko gradobicia. Ponad 50% z tych wszystkich szkód, które odnotowaliśmy w roku 2022, to były szkody gradowe.
Sporo też było szkód z przymrozków wiosennych i one występowały w takich regionach jak Dolny Śląsk, Wielkopolska czy woj. kujawsko-pomorskie. W pozostałych województwach w mniejszym nasileniu. Natomiast w tych trzech wymienionych na pewno one stanowiły duży problem, zwłaszcza w uprawie rzepaku czy we wczesnych siewach kukurydzy i buraków cukrowych, gdzie w przypadku buraków często też trzeba było jednak przesiać uprawy po tych przymrozkach.
Kolejną taką sytuację, którą zauważamy w ostatnich 3 latach, to dynamicznie rozwijające się szkody w deszczu nawalnym i huraganie, natomiast świadomość rolników rośnie i coraz więcej producentów rolnych zabezpiecza się przed ryzykiem deszczu nawalnego. Mogę powiedzieć, że średnio 20% wszystkich szkód, które są zgłoszone w Generali Agro, to właśnie szkody z powodu deszczu nawalnego i huraganu, co wcześniej nie miało miejsca. Można mówić, że ma na to wpływ pewnie też ocieplenie klimatu.
A patrząc na to, co w przyszłości, czyli co w tym roku może nas zaskoczyć, myślę, że to mogą być też deszcze nawalne i huragany, bo mówi się o ciepłym czerwcu i lipcu. Jeżeli tak będzie, to zawsze ze zmianą pogody i tymi nagłymi wysokimi temperaturami wiąże się zmiana frontu, a zmiana frontu to z reguły silne opady deszczu.