Pszenica na Matifie w tym tygodniu mocno tanieje, od początku tygodnia do czwartkowego popołudnia kontrakty wrześniowe tracą już 26 euro/t. Notowania pszenicy na wrzesień (18.08.2022 r.) wynoszą już tylko 313,75 euro/t, a kontrakty grudniowe, na których swoje ceny opierają eksporterzy są o 8 euro tańsze.
Spadki cen w tym tygodniu poprzedziły optymistyczne prognozy amerykańskich ekspertów wieszczące kolejny rekord w zbiorach pszenicy na świecie. Osiągnąć zbiory przewyższające ubiegły rok w roku takiej suszy to coś niesamowitego. Jeśli dane USDA się potwierdzą to światowa produkcja pszenicy w sezonie 2022/23 wyniesie 779,6 mln ton. Na wzrost szacunków zdecydowany wpływ mają coraz to nowsze doniesienia o większych zbiorach w Rosji. USDA rosyjskie zbiory podniosło o 6,5 mln t do 88 mln ton, a tuż za rogiem pojawiają się kolejne informacje.
Rosyjska firma doradcza SovEcon podniosła prognozę zbiorów pszenicy w 2022 r. z 90,9 mln t do 94,7 mln ton. SovEcon podniósł także prognozę produkcji jęczmienia z 20,2 mln t, do 20,6 mln t, kukurydzy z 14,7 mln t do 15,1 mln ton. Całkowite zbiory zbóż w Rosji szacowane są na 142,6 mln ton.
Ja jednak z tymi doniesieniami mam spory problem by je tak bezkrytycznie zaakceptować. Wydaje mi się bowiem, że Rosja podaje w swych statystykach ilości włączając powierzchnie z zajętych i okupowanych terenów Ukrainy, a te tereny jakby dobrze podliczyć stanowią prawie 1/3 powierzchni Ukrainy. Jeśli tak jest, to Ukraińskie zbiory w tej części są liczone podwójnie i dopiero bilans handlowy ujawni te rozbieżności, a mogą być spore. No cóż w Rosji „wsio bolsze”
Ale, ale… w rozmowach moich z trakcie cyklicznej sondy cenowej pojawiła się wypowiedź jednego ze skupujących, który jest także rolnikiem. – Niech rolnicy w telewizji dalej trąbią o dobrych zbiorach i chwalą się rekordami, to dopiero zobaczymy obniżki – trudno tu odmówić racji, ale światowego bilansu, jeśli tylko jest dobrze zrobiony nie oszukamy.
Na naszym rynku w zasadzie jest po żniwach, zostały tylko nieliczne pola do skoszenia, a podaż nadal jest niewielka choć nie jest tak, że zupełnie nie można nic kupić. – Są rolnicy, którzy zboże pochowali i żadne informacje o cenach lekko do góry, czy w dół ich nie interesują. Ale są i tacy, skuszeni jakimś ciągnikiem który pojawił się do kupienia, , albo jakąś atrakcyjną działką decydują się na sprzedaż – mówi doświadczony w handlu zbożem szef zakupów.
Na ostrą jazdę notowań pszenicy na giełdach najmocniej zareagowali eksporterzy, pszenica o 12,5% białka w portach jest kupowana po 1590–1600 zł/t, a 14-stka po 1680–1690 zł/t.
Wieści niosą, że nad eksportem zbóż zbierają się czarne chmury, a w zasadzie widmo innego czarnego surowca – węgla. Ponoć porty otrzymały decyzję, że mają teraz się zająć strategicznym i mocno upolitycznionym surowcem jaki jest węgiel, a zboża mogą zaczekać. W każdej plotce jest zawsze choć część prawdy i nic więc dziwnego, że świadomi problemów logistycznych eksporterzy spuścili z tonu, bo jak tu kupować towar wyceniany powyżej Matifu i nie mieć szansy na perspektywiczny handel.
Krajowe ceny pszenicy za to spadają wolniej, tu spadki jeśli występują dochodzą do 20 zł/t, ale 1600 zł/t już nikt nie chce zapłacić. W skupach najczęściej konsumpcja jest po 1300–1560 zł/t.
Niestety tanieje choć trochę mniej również pszenica paszowa, tu ceny spadły średnio o 15 zł/tydzień. Paszówka jest skupowana po 1250–1500 zł/t.
Żyto kolejny już tydzień stoi w miejscu. Skupy za żyto proponują 1000–1300 zł/t, ale eksporterzy płacą nieco taniej, obecnie 1220–1230 zł/t. Młynarze narzekają kolejny już rok na liczbę opadania w życie i mówią, że nawet w pszenicy potrafią znaleźć l. op. 160–180 sek. a żyto całe przyjeżdża z 300 sek. Wszystko zganiają na powszechne hybrydy. – Kiedyś na rynku udawało się znaleźć odmiany populacyjne i można było zrobić mąkę jakiej polskie piekarnie potrzebują teraz ani trochę. Niemcy robią inny chleb z suchego zakwasu, ale przecież dla nas to pieczywo jest nie do zniesienia. My, żeby zrobić pieczywo takie jak Polak lubi musimy mieć niższy opad w życie – żali mi się już po raz kolejny kolega z młyna, to Wam przekazuję, bo może coś wymyślicie siejąc żyto na kolejny rok.
Pszenżyto otwiera listę zbóż, które nawet podrożały i jest kupowane obecnie w po 1080–1340 zł/t. Wyraźnie widać, że pszenżyto jest tańszą opcją dla pszenicy paszowej, która dość mocno wcześniej podrożała. Za to porty pszenżyto wyceniają nieco niżej niż przed tygodniem i płacą 1320–1325 zł/t.
W efekcie podwyżek cen skupu żywca wieprzowego i pomimo niezłych zbiorów jęczmień nieco podskoczył. I choć w minimach i maksimach ruchu nie widać, bo nadal jest wyceniany na 1000–1270 zł/t, to średnia cena wzrosła o 11 zł w ciągu tygodnia.
Kukurydza, ku zaskoczeniu drożeje średnio o 20 zł/t. Chociaż zdecydowanie powyżej 1400 zł/t już nikt nie chce płacić, a punkty skupu oferują 1200–1410 zł/t. Na eksport kukurydza w portach jest wyceniana po 1470 zł/t.
Owies ustabilizował swoje ceny na poziomie 900–1150 zł/t, ale wyraźnie widać, że mocno poszukiwany jest ten owies o dobrych parametrach, bo młynarze oferują nawet 1300 zł/t, a owies bio z certyfikatem mogą kupić za 1500 zł/t.