Niemcy z trudem pokrywają koszty hodowli opasów
Niemcy borykają się z wysoką ceną pasz, rosnącymi wymaganiami dotyczącymi dobrostanu zwierząt oraz niskimi dopłatami do młodych zwierząt. Pogłowie bydła spadnie.
Przyczyny tej sytuacji są dość różnorodne, jednak popyt na wołowinę się nie zmniejszył znacząco, jedynie braki zakupu wysokiej jakości mięsa w ekskluzywnych restauracjach oraz brak sprzedaży w branży hotelarskiej i stołówkach powoduje lekką blokadę na rynku. Mimo wszystko Niemcy starają się patrzeć pozytywnie na ceny w przyszłości.
W Niemczech obecnie utrzymywane jest 11,5 miliona sztuk bydła, co jest najniższym wynikiem od 30 lat. Spożycie wołowiny i cielęciny na mieszkańca w Niemczech i UE utrzymuje się na stałym poziomie od kilku lat i wynosi średnio około 14 kg rocznie. Import wołowiny z UE spadł w 2020 r., np. z Belgii o prawie jedną czwartą. Szczególnie uderzający jest spadek importu z Argentyny, Brazylii i Urugwaju.
Prognozy nie są zadawalające, bowiem eksperci szacują, że do 2025 r. produkcja wołowiny w Niemczech będzie nadal spadać. Popyt w UE pozostaje stabilny - a Azja, zwłaszcza Chiny, będzie importować więcej wołowiny z powodu afrykańskiego pomoru świń (ASF). Niestety przyszłe inwestycje będą kosztowne dla hodowców opasów, ponieważ trzeba będzie przygotować więcej przestrzeni dla bydła ze względu na przyszłe wymagania w zakresie dobrostanu zwierząt.
oprac. dkol na podst. topagrar.com
fot. Kolasińska