- Ustawa ta, oparta na fałszywej aksjologii, jest sprzeczna z tradycją europejską i religiami. Bardzo mocno zaszkodziła wizerunkowi PiS na obszarach wiejskich. Nie mogłem jej poprzeć wbrew interesom polskiej wsi - ocenił minister Ardanowski.
Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że wołowina i drób to jedyne produkty, na których polska wieś może oprzeć swój rozwój.
- Nie zarobimy na produkcji zboża, bo mamy ograniczone możliwości. Podobnie jest w przypadku rzepaku, zwłaszcza że kilka dni temu UE ogłosiła, że będzie odchodziła od paliw ekologicznych produkowanych z oleju rzepakowego. Ani cukier, ani mleko nie pozwoli nam na mocny rozwój rolnictwa, bo nie ma możliwości sprzedaży jeszcze większych ilości tych towarów. Zostaje więc mięso. Ale ponieważ sektor wieprzowy jest ograniczany przez ASF, to możemy postawić tylko na wołowinę i drób. A jedyne rynki rozwojowe, to rynki muzułmańskie. Jeżeli my z tego rezygnujemy z powodów ideologicznych, to musimy się liczyć z tym, że skutki będą dramatyczne – argumentował minister Ardanowski.
Zaznaczył, że w ostatnich miesiącach mamy gwałtowny wzrost eksportu wstrzymanego w pierwszych miesiącach. Aby ten trend utrzymać musimy działać dalej, musimy poszukiwać nowych rynków.
- Niestety, analiza możliwości eksportowych na świecie pokazuje wyraźnie, że jeśli chodzi o mięso wołowe i drób, to mamy szansę rozwoju tylko na rynkach muzułmańskich. Musimy o zabiegać szczególnie o kraje Zatoki Perskiej, północnej i zachodniej Afryki, centralnej i południowo-wschodniej Azji. A tą ustawą pogrzebiemy taką możliwość – ocenił minister.
W jego ocenie należy także jak najwięcej żywności lokować na rynku wewnętrznym.
- Dlatego ułatwienia w zakresie bezpośredniej sprzedaży pozwalają mieć nadzieję, że w najbliższych latach rolnicy będą mogli dostarczać żywność z pominięciem pośredników. Jeśli bylibyśmy w stanie utrzymać eksport i rozwijać krótsze łańcuchy dostaw, to jest szansa na urynkowienie produkcji rolniczej w Polsce. No ale w przypadku zwijania eksportu, takich możliwości nie będzie – ocenił minister.