- PiS zawiodło polską wieś. Nie rozwiązało żadnego problemu, który zostawili im poprzednicy. ASF jak rujnował, tak rujnuje hodowców. Brakuje też całościowej wizji walki z suszami. Do tego PiS dołożył wiele innych problemów. Nie rozwiązali też starego problemu związanego z ubezpieczeniem upraw i hodowli – powiedział poseł Marcin Kulasek.
Poseł zaznaczył, że uprawa roli wiąże się z ryzykiem, bo susza, burze, gradobicie mogą zniweczyć wielomiesięczny trud rolników. Zdaniem polityka lepszym rozwiązaniem niż jednorazowa zapomoga jest dobrze zorganizowany system ubezpieczeń rolnych.
- System dopłat państwa do ubezpieczeń upraw i hodowli posiada tylko jedną wadę. Co roku chętnych do skorzystania ze wsparcia jest więcej niż pieniędzy przeznaczonych w budżecie na ten cel. Państwo kieruje za mało środków – podkreślił poseł.
- Czasami rząd łaskawie znowelizuje budżet i dorzuci 100 czy 200 milionów złotych. A czasami nie. Lewica proponuje systemowe rozwiązanie tego problemu, czyli wpisanie do ustawy z 7 lipca 2005 roku o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich stałej kwoty przeznaczanej co roku na realizację tej ustawy - dodał Kulasek.
Jego zdaniem stała kwota na dopłaty do ubezpieczeń upraw i hodowli powinna być wyliczana według następującego wzoru: wartość jednolitej płatności obszarowej razy liczba hektarów gruntów rolnych w Polsce podzielona przez 7.
- Przy obecnej wysokości jednolitej płatności obszarowej ten wzór gwarantuje rolnikom 1 mld zł. I właśnie tyle co roku Lewica proponuje na dopłaty do ubezpieczeń – zaznaczył poseł.
Dodał, że to uczciwa oferta dla rolników ze strony państwa, bo do tej pory nigdy nie wiedzieli, czy państwo da im 400 milionów na dopłaty czy 600.
- Jeśli takie przepisy zostałyby przyjęte, wówczas rolnicy będą pewni pomocy ze strony państwa, a państwo zaoszczędzi na jednorazowych zapomogach wypłacanych po stratach – wyjaśnił.
Obecna na konferencji posłanka Anita Sowińska powiedziała, że politycy powinni znajdować systemowe rozwiązania.