Łabędzie szkody w rzepaku i pszenicy
Już drugą zimę żerują łabędzie na polu Teofila Zgarlickiego ze Starego Lublińca w gminie Cieszanów w powiecie lubaczowskim (woj. podkarpackie). Jego działka oddalona jest 200 m od zalewu, który dawniej był własnością pegeeru, a teraz gminy. Wcześniej stado ptaków było niewielkie i nie wyrządzało szkód. Z powodu ostatnich łagodnych zim rozrosło się do prawie 120 sztuk.
– Na początku stado wcale nie bało się ludzi, można było podjeżdżać pod nie samochodem. Gdy zacząłem je odganiać, strzelając z daleka petardami, czuje respekt przed człowiekiem – deklaruje rolnik. Zgarlicki ma świadomość, że tego chronionego gatunku nie wolno straszyć. Wie też, że za szkody wyrządzane przez ten chroniony gatunek nie przysługuje odszkodowanie od Skarbu Państwa. A ciepłe zimy sprzyjają wzrostowi ich populacji.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność jedynie za szkody wyrządzone przez żubry, wilki, rysie, niedźwiedzie i bobry. Ptaki objęte ochroną gatunkową, m.in. łabędzie, nie figurują na tej liście, a więc za szkody przez nie wyrządzone nie przysługuje ustawowe odszkodowanie od państwa. Jedyne dopuszczalne działanie, jakie rolnik może przedsięwziąć wobec nich to płoszenie i niepokojenie, ale za zgodą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. W takim wypadku rolnik powinien złożyć stosowny wniosek do RDOŚ. as