Podlaskim kukurydzianym labiryntem przemierzając drogi, docieramy do serca Podlasia, gdzie kukurydzy i krów mlecznych jest w bród, okolice Szepietowa. W niemal prawie każdym gospodarstwie rolnicy sieją kukurydzę kiszonkową i ziarnową. Nic więc dziwnego, że co roku na imprezę zjeżdżają tłumy rolników z woj. podlaskiego.
Podczas tegorocznego święta rolnicy mogli porozmawiać ze specjalistami 24 wiodących firm nasiennych, którzy zaprezentowali 139 odmian kukurydzy. Na targach można zobaczyć bogatą ofertę maszyn rolniczych oraz dobrać odpowiedni program nawożenia i zabiegów ochronnych. Firmy nasienne pomagają co roku dobrać prawidłową odmianę. Z biegiem czasu oprócz plonowania oraz odporności na choroby, coraz ważniejsze stają się odmiany odporne na suszę.
- Kukurydza to bardzo ważna uprawa, szczególnie tutaj na Podlasiu, ze względu na produkcję mleka. Uprawiamy ją z sukcesami od 30 lat, wtedy zaczęła się pojawiać na naszych polach, wraz z rozwojem mleczarstwa. Nasi rolnicy mają 170 tys. ha obsianych kukurydzą, głównie z przeznaczeniem na kiszonkę. Wymaga ciepła, wody i nawozów. Jeżeli jednego z tych elementów zabraknie rośnie słabo i znacząco obniża plony. Ten rok nie był dobry dla upraw kukurydzy. Było zdecydowanie za mało opadów, nie wyrosła tak jak rolnicy by tego chcieli. Niestety wielu rolników będzie musiało posiłkować się zakupem, bo tej, która jest na polach może nie wystarczyć. Siewy były opóźnione, głównie na tym terenie odbywały się na przełomie kwietnia i maja. Najbardziej optymalnym terminem w naszej okolicy jest 20 kwietnia. Co prawda nie było przymrozków i gradobić, ale w czerwcu rozpoczęła się susza, w lipcu wystąpił całkowity brak opadów. Uprawy wyglądają bardzo różnie. W wielu przypadkach zawiniła agrotechnika lub brak doboru odpowiedniej odmiany. Dzięki produkcji zwierzęcej w naszym regionie stosujemy dużo nawozów naturalnych, obornika i gnojowicy. Przypominam o wykonywaniu badań glebowych, mamy nadal zbyt kwaśną glebę, dlatego gospodarka nawozowa jest niezwykle ważna. Warto uregulować pH, wtedy składniki mineralne lepiej się przyswajają – mówił Wojciech Mojkowski, dyrektor Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.