W ostatnią niedzielę w Łodzi doszło do spotkania urzędowych lekarzy weterynarii z całego kraju, którzy reaktywowali swoje stowarzyszenie. Jego zadaniem ma być sprawne reagowanie na propozycje zmian formułowanych przez MRiRW oraz reprezentowanie stanowiska Urzędowych Lekarzy Weterynarii w sprawach dotyczących tworzenia prawa mającego bezpośrednie przełożenie na ich pracę.
Nic o nas bez nas
Uczestnicy spotkania jednoznacznie wskazują, że mają dość sposobu, w jaki są traktowani przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Narzekają na skandaliczne i ciągle pogarszające się warunki pracy oraz na brak dialogu ze strony władz MRiRW.
– Środowisko lekarzy weterynarii jest bardzo podzielone na czym niestety dotychczas wiele traciliśmy. Sami doprowadziliśmy do tego, że mimo ogromnej odpowiedzialności która na nas ciąży, nie jesteśmy postrzegani jako strona społeczna z którą warto rozmawiać. Zależy nam na stworzeniu aktywnej organizacji, której głos będzie słyszany i dotrze do osób które stanowią prawo w naszym kraju. Od dzisiaj nic o nas bez nas -powiedział Maciej Królewiecki wiceprezes Stowarzyszenia Urzędowych Lekarzy Weterynarii, który stwierdził, że bardzo dobrym prognostykiem jest frekwencja urzędowych lekarzy weterynarii, ale także ich zaangażowanie w dyskusję.
Stowarzyszenie zamierza działać silnie w regionach. - Podczas spotkania zostali wyłonieni liderzy regionalni którzy już teraz stają się oddolną siłą napędową stowarzyszenia – powiedział prezes Stowarzyszenia Bartosz Woźniak.
W niedzielnym spotkaniu udział wzięli także Marek Mastalerek z Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej oraz Sara Meskel przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej.