Chcemy odpowiedzi
Poszło o zmiany w dotychczasowym funkcjonowaniu Rady Nadzorczej, która zdaniem rolników pracuje pod dyktando prezesa. Ma chodzić między innymi o zachowanie prezesa Borawskiego, któremu rolnicy zarzucają, że traktuje spółdzielnię jak „własny folwark”. Wspomniani członkowie spółdzielni domagają się m.in. uzależnienia wynagrodzenia Zarządu od wysokości ceny mleka, wcześniejszych wypłat udziałów byłym członkom oraz wyjaśnień w zakresie kupna luksusowych samochodów i inwestycji w Fabrykę Proszków Mlecznych w Mrągowie. Jak twierdzą nie zadają trudnych pytań. Są one jednak niewygodne i dlatego miały się stać przyczyną nagonki na wyżej opisanych producentów. – Nie chcemy nikogo odwoływać. Zależy nam tylko na dobru spółdzielni. Chcemy tylko i wyłącznie we właściwy sposób sprawować nadzór nad Zarządem i nie tylko mamy do tego prawo, ale i ciąży na nas taki obowiązek. Jako Rada Nadzorcza na równi z Zarządem odpowiadamy za to się dzieje w naszej spółdzielni mleczarskiej i odpowiadamy za to przed jej członkami, dostawcami mleka, a trzeba pamiętać, że dla znakomitej większości z nich spółdzielnia jest jedynym źródłem utrzymania. Chodzi nam tylko o informacje – mówi Grzegorz Zyskowski. Jak dodaje, sprawa dotyczy m.in. inwestycji w proszkownię mleka w Mrągowie, o dokumentacje budowy której wystąpili rolnicy. Niestety – jak zaznacza Zyskowski – bezskutecznie. – Wierzymy, że wszystko w tym zakresie jest w porządku i nikogo o nic nie posądzamy. Dlaczego jednak uniemożliwia się nam dotarcie do dokumentów. Trudno to zrozumieć – zaznacza Zyskowski.