Komisarz Janusz Wojciechowski na dzisiejszej konferencji prasowej w Warszawie poinformował, że Komisja Europejska przedstawiła ambitny budżet dla polskiego rolnictwa na lata 2021-2027.
- W poprzedniej propozycji KE z maja 2018 roku Polska miała dostać na następne siedem lat jedynie 30,5 mld euro. To aż o 2 mld euro mniej niż w trwającej właśnie perspektywie finansowej (2014—2020), gdzie otrzymaliśmy 32,1 mld euro. Teraz jednak KE zdecydowała ostatecznie, że polski budżet na rolnictwo wzrośnie do 33,5 mld euro – wyjaśnił komisarz.
Dodał, że Polska jest, po Francji, drugim największym beneficjentem podwyżek.
O 26,5 mld euro więcej na WPR
Komisarz poinformował także, że KE na sfinansowanie Wspólnej Polityki Rolnej w latach 2021-2027 przewidziała 348,3 mld euro w cenach stałych (391,4 mld euro w cenach bieżących). Z tego na pierwszy filar zostanie przeznaczone 258,3 mld euro (290,7 mld euro wg cen bieżących), a na drugi - 90 mld euro (100,7 mld EUR wg cen bieżących).
- Propozycje Komisji Europejskiej oznaczają wzrost budżetu na Wspólną Politykę Rolną o ok. 26,5 mld euro w porównaniu do kwoty zaoferowanej w 2018 roku. Wtedy to KE chciała przeznaczyć na rolnictwo 365 mld euro – wyliczył komisarz.
KE zaproponowała także dodatkową kwotę 15 mld euro (16,5 mld euro wg cen bieżących) na dostosowanie się gospodarstw do wymogów Europejskiego Zielonego Ładu i na obudowę po kryzysie związanym z epidemią koronawirusa. Pieniądze te mają być przekazane państwom członkowskim w 2022 roku, ale należy je rozdysponować do 2024 roku. Polsce przypadnie z tego 2 mld euro.
- Taka jest koncepcja funduszy naprawczych, by zostały one szybko uruchomione i zadziałały intensywnie – zaznaczył komisarz.
Będą zmiany w dopłatach i PROW
Komisarz Wojciechowski poinformował, że w nowej perspektywie finansowej zmieni się także struktura wydatków. Więcej pieniędzy zostanie przeznaczonych na ochronę środowiska i cele klimatyczne.
- Na pewno część dopłat bezpośrednich będzie uzależniona od spełnienia tzw. ekoprogramów. Jeśli rolnicy będą chcieli mieć pełne dopłaty, będą musieli spełniać wysokie standardy w zakresie ochrony środowiska. Zaznaczam jednak, że będą do tego zachęcani, a nie zmuszani. Jeśli zaś chodzi o PROW – tu na pewno będzie więcej środków skierowanych na ochronę środowiska i klimatu. Chciałbym, żeby z działań PROW korzystała większa liczba rolników. Niestety, do tej pory fundusze unijne trafiały do zbyt wąskiej grupy beneficjentów. Dlatego będziemy preferować te programy, które dotyczą większej liczby rolników – zaznaczył komisarz.