Albert Hortmann–Scholten: Popyt ze strony niemieckich rzeźni jest na tyle duży, że tuczniki schodzą regularnie z rynku. Niemniej jednak ubojnie, szczególnie te nastawione na eksport, próbują obniżyć ceny. Jako przyczynę wymieniają przede wszystkim niezadowalającą sprzedaż wieprzowiny. Handlarze mięsem zgłaszają, że na rynku pojawia się tańszy surowiec z innych krajów europejskich, zwłaszcza z Hiszpanii.
Paulina Janusz-Twardowska: Jeszcze niedawno Hiszpanie robili złote interesu na eksporcie do Chin...
Albert Hortmann–Scholten: Tak, ale obecnie sprzedają mniej do Kraju Środka niż jeszcze kilka miesięcy temu – wiele azjatyckich kontraktów wygasa i nie zawsze są przedłużane lub ceny oferowane producentom są znacznie niższe niż wcześniej. Pomimo, że podaż tuczników w całych Chinach jest niewystarczające, ceny spadają i stąd presja na rynku. Paradoksalnie to efekt rozprzestrzeniania się kolejnej fali ASF w tym kraju. Niektóre fermy w panice wyprzedają tuczniki, nawet te które nie osiągnęły właściwej masy ubojowej. Zatem regionalnie ceny są coraz niższe. Podobny trend obserwujemy w innych krajach azjatyckich. To powoduje konsekwencje dla niektórych europejskich państw eksportujących, takich jak Francja, Dania czy Holandia i w zasadzie przekłada się na sytuację w całej Europie.
Paulina Janusz-Twardowska: Czego możemy się podziewać w najbliższych tygodniach na rynku niemieckim?
Albert Hortmann–Scholten: W kolejnych tygodniach w Niemczech oczekujemy niewiele większej podaży tuczników niż ostatnio, która powinna spotkać się z odpowiednim i stałym popytem. Letnia pogoda i dalsze łagodzenie ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa prawdopodobnie dadzą pozytywne impulsy na rynku.
Paulina Janusz-Twardowska: Zatem kiedy ceny świń w Niemczech wzrosną?
Albert Hortmann–Scholten: Jestem optymistą i myślę, że na rynku na dobre poprawi się w sierpniu. Chińskie fermy wyprzedają się z tuczników, część poddawana jest utylizacji z powodu ASF. Za 8 tygodni zabraknie surowca na tamtejszym rynku, na czym skorzysta ponownie Hiszpania, Dania, Francja i inne kraje europejskie, które mają podpisane kontrakty eksportowe z Chinami.
Poza tym w Niemczech podaż tuczników będzie mniejsza. Już teraz tygodniowo na rynek kierowanych jest o około 70 do 80 tys. mniej tuczników niż w analogicznym okresie zeszłego roku. W kolejnych miesiącach może być ich jeszcze mniej. Według najnowszych prognoz w tym roku w Niemczech na haki trafi około 50 milionów tusz – 6% mniej niż w 2020 r. Ma to związek z wysokimi cenami surowców paszowych. Wiele z gospodarstw nastawionych na tucz otwarty zawiesiło produkcję świń – nie chcą kupować drogich mieszanek, a jeśli posiadają własne pola, wolą sprzedać zboża.
Paulina Janusz-Twardowska: A jak postępują negocjacje niemiecko-chińskie ws. regionalizacji?
Albert Hortmann–Scholten: Niestety we wschodniej części Niemiec stwierdzamy coraz więcej przypadków ASF u dzików. To nie jest dobry sygnał dla Chin i utrudnia rozmowy o otwarciu granic dla wieprzowiny z pozostałych regionów kraju. Poza tym Kraj Środka nie cierpią teraz na braki wieprzowiny, co czyni ich pozycję silniejszą.
Więcej na temat sytuacji na światowym, europejskim oraz polskim rynku wieprzowiny dowiecie się podczas debaty pt. Jak w ostatnim roku zmienił się światowy i europejski rynek świń – nowe wyzwania dla branży i prognozy na przyszłe lata, którą redakcja top agrar Polska organizuje podczas III Forum Rolników i Agrobiznesu: Świnie już 25 czerwca 2021 roku.
Poza Albertem Hortmannem–Scholtenem udział w niej wezmą przedstawiciele producentów świń – członkowie Związku PolPig oraz grup producentów rolnych, branży mięsnej – reprezentanci Animex Foods oraz Good Valley, a także znawcy rynku, którzy naświetlą nam zmiany zachodzące w ostatnich miesiącach na europejskim i polskim rynku trzody chlewnej.