Michał Kołodziejczak poinformował o szczegółach planowanych protestów w poniedziałek. Lider AgroUnii zapowiedział, że w wielu miejscach odbędą się blokady dróg oraz przejazdy kolumnami ciągników. Rolnicy w niektórych miejscach planują odwiedzić władze wojewódzkie m.in. w Łodzi i Lublinie.
Michał Kołodziejczak tłumaczy, że rolnicy są zmuszeni do wyjścia na drogi, bo zmusza ich do tego rząd, podkreślił, że rozmowy z szefem resortu rolnictwa nic nie dały i chce rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim. Jednocześnie zapowiedział, że jeśli rolnicy nie osiągną tego celu po 9 lutego, kolejny protest odbędzie się 23 lutego i wówczas do Warszawy wjadą ciągniki z różnych stron kraju.
– Chcemy zwrócić uwagę mieszkańców miast na problemy producentów żywności. To nas dotykają one najpierw, ale w następnej kolejności odczują je mieszkańcy miast płacąc więcej za żywność – tłumaczył Kołodziejczak. Wskazał na rosnące koszty produkcji a w szczególności ceny nawozów mineralnych. Zwraca uwagę, że Zielony Ład również rolnikom życia nie ułatwi, a tylko pogorszy sytuację. Rolnicy alarmują ponadto, że maleje pogłowie żywca ze względu na brak opłacalności i liczne problemy. Kolejny powodem manifestacji jest niekontrolowany wg Kołodziejczaka przywóz żywności zza granicy oraz brak podania konkretów dot. ubezpieczeń rolników. Lider AgroUnii podnosi również argument, iż polskie rolnictwo nie było nigdy dotychczas tak zadłużone.
Lista problemów na wsi rośnie...
Protesty rolników popiera Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
– Solidaryzuję się z rolnikami, uznając za słuszne protesty w związku z pogarszającymi się warunkami prowadzenia gospodarstw rolnych, tj. dramatycznie wzrastającymi kosztami produkcji, trwającą tragiczną sytuacją na rynku trzody chlewnej, nierozwiązanym problemem ASF i niepewnością prowadzenia produkcji rolnej związaną z nieprzewidywanymi skutkami wprowadzenia Europejskiego Zielonego Ładu – wskazuje Szmulewicz i zaznacza, że jeśli ze strony rządu nie będą podejmowane działania w zakresie poprawy sytuacji, upadnie wiele gospodarstw w Polsce.
Jutro będziemy na bieżąco relacjonować, co dzieje się protestach i jak w terenie radzą sobie rolnicy.