Pandemia czy panika?
Przez ostatnie dwa tygodnie kurs marcowych notowań pszenicy na Matifie spadł o prawie 10 euro. Wczoraj (11.03.2020 r.) popołudniowe kontrakty giełdowe na zboża także lekko traciły na wartości, na giełdach zaczyna się robić nerwowo.
- Niestety, na giełdach już widać obawy o popyt, bo Chiny dosyć ostro zmniejszają zapotrzebowanie na zboża. Dlatego od kilku tygodni mamy do czynienia z tendencją spadkową cen pszenicy – komentuje Wiesław Łopaciuk z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Te spadki mogą się jeszcze pogłębić, jeśli mniejsze zapotrzebowanie na ziarno utrzyma się przez dłuższy czas. Do tego dochodzą również problemy z logistyką eksportową: ograniczenie lub blokada wywozu krajowych zbóż przez porty wpłynie negatywnie na ceny.
Może nie będzie tak źle?
Ale jest i bardziej optymistyczny scenariusz. Otóż, jeśli w związku z ograniczaniem epidemii koronawirusa zostanie zablokowany import ziarna ze wschodu, krajowy rynek zbóż może zareagować niewielkimi zwyżkami cen.
- W takiej sytuacji, przy niezmienionym poziomie produkcji zwierzęcej ceny zbóż pozostaną stabilne. Przewiduję nawet lekkie wzrosty, ponieważ krajowy rynek nie będzie wreszcie rujnowany importem – wyjaśnia Tadeusz Szymanczak, rzecznik prasowy Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.
Makarony towarem deficytowym
Na kondycję branży zbożowej wpływ będą miały także reakcje konsumentów. Obecnie masowo wykupują oni produkty żywnościowe. W sklepach już zaczyna brakować kasz czy makaronów. Wczoraj cena akcji Makaronów Polskich wzrosła o prawie 40 proc.! Nie bez znaczenia jest także dobre przezimowanie zbóż w Europie. Jeśli w tym roku susza nie będzie zbyt dotkliwa, zapowiadają się wysokie zbiory.
jr