– To próba narzucenia przez relatywnie wąskie grono osób swojego punktu widzenia wszystkim, przy częstym wykorzystaniu nierzetelnych informacji mających zdyskredytować hodowców. Próby zakazu reklamy mięsa czerwonego, jeśli będą skuteczne, uderzą w setki tysięcy hodowców oraz we wszystkich konsumentów, pozbawiając ich dostępu do szerszej informacji i ograniczając samodzielne wybory zakupowe – podkreślają organizacje rolnicze zrzeszone w inicjatywie #HodowcyRazem.
Jakie mają argumenty inicjatorzy absurdalnych pomysłów?
Przedstawiciele inicjatywy zaznaczają, że inicjatorzy zakazu reklamy mięsa posługują się podczas wytaczania argumentów nieprawdziwymi danymi dotyczącymi zdrowia, ekologii i dobrostanu zwierząt. Pomysłodawcy porównują reklamy mięsa i konsekwencje ich spożywania do tych, które podjęto wcześniej wobec alkoholu i wyrobów tytoniowych.
– Tymczasem mięso nie jest używką, nie prowadzi do nałogów. Naukowcy specjalizujący się w żywieniu człowieka potwierdzają, że od setek tysięcy lat mięso stanowi niezbędny składnik diety człowieka, jest źródłem białka i aminokwasów oraz substancji niezbędnych w rozwoju człowieka, w tym takich, jak witamina B 12 występująca praktycznie tylko w produktach pochodzenia zwierzęcego, w tym w mięsie oraz żelaza w formie hemowej, lepiej przyswajalnej przez organizm ludzki niż w formie niehemowej, występującej w roślinach. Tezy o rzekomej szkodliwości mięsa dotyczą tylko niewłaściwej ich obróbki albo spożywania z zachwianiem wymogów dietetycznych. Mięso spożywane w rozsądnych ilościach stanowi naturalny i niezbędny składnik diety każdego człowieka – podkreślają przedstawiciele #HodowcyRazem.
Drugą grupą argumentów, które są błędne dotyczą ochrony środowiska, bowiem hodowla jest oskarżana o ogromne zużycie wody, zanieczyszczanie środowiska odchodami zwierząt, emisją dwutlenku węgla czy metanu.
Tymczasem naukowcy twierdzą, że termin „zużycie wody” w hodowli zwierząt nie istnieje.
– Cała woda „zużyta” do produkcji mięsa wraca do środowiska. Nawóz zwierzęcy jest naturalnym i stosowanym od tysięcy lat sposobem nawożenia pól, bardziej przyjaznym środowisku niż nawozy syntetyczne. Nowoczesne gospodarstwa stosują systemy ograniczające emisję gazów cieplarnianych, również w Polsce pracują fermy, które przetwarzają powstały metan w energię – zaznaczają #HodowcyRazem.
Trzecia grupa argumentów dotyczy dobrostanu zwierząt, gdzie incydentalnymi przypadkami znęcania się nad zwierzętami oskarża się wszystkich hodowców. Rolnicy, którym zależy na tym, aby uzyskiwać dochód z hodowli dbają o zwierzęta, gdyż zdają sobie sprawę, że te które są chore i utrzymywane w złych warunkach nie będą produkcyjne.
– Dlatego hodowcy zwiększają komfort zwierząt, stosują systemy klimatyzacyjne dla utrzymania odpowiednie jakości powietrza i temperatury w budynkach inwentarskich, stosują odpowiednio zbilansowaną dla potrzeb zwierząt paszę zawierającą naturalne składniki budujące odporność zwierząt na choroby, zapewniają liczebność pozwalającą zwierzętom na poczucie bezpieczeństwa w stadzie, szkolą pracowników, aż po zapewnianie najbardziej humanitarnych z możliwych warunków uboju – podkreślają organizacje rolnicze w ramach wspólnego głosu w inicjatywie #HodowcyRazem.