- Francuscy plantatorzy buraka jeszcze nigdy nie doświadczyli takich strat z powodu przymrozków. Ponad 10 proc. zasiewów zostało zniszczonych – zauważają przedstawiciele CGB.
Sytuacja jest o tyle trudna, że są to rejony, w których w ubiegłym sezonie wystąpiło silne porażenie plantacji przez żółtaczki wirusowe. A więc wypadnięcia roślin to kolejny cios dla tamtejszych rolników, zwłaszcza, że przy przesiewaniu plantacji nie mogą zastosować nasion zaprawionych neonikotynoidami. Zabraniają tego francuskie przepisy.
Pocieszających wiadomości nie mają też synoptycy. Jak wynika z najnowszej prognozy pogody, w nadchodzących dniach nadal spodziewane są ujemne temperatury.
- Te przymrozki, które pojawiły się kilka miesięcy po żółtaczce, stanowią kolejną katastrofę dla plantatorów buraków. Spowodują duże braki w produkcji surowca dla przemysłu cukrowniczego – powiedział Franck Sander, prezes CGB.
Dlatego zaapelował o udzielenie wsparcia plantatorom, zapobieganie ryzyku pojawienia się żółtaczki w przyszłości i o włączenie do Narodowego Planu Strategicznego mechanizmu zarządzania zagrożeniami gospodarczymi i klimatycznymi.
Przymrozki uszkodziły nie tylko uprawy buraków, ale także rzepaku, warzyw, drzew owocowych, krzewów jagodowych i winnic.
ksz, na podst. CGP, Rząd Francji, Cristal Union, FranceBleu, fot. archiwum