Zdajemy sobie sprawę z tego, że w miarę możliwości trzeba Ukrainę wspierać, ale nie możemy też dopuścić do tego, by niezgrabne działania polityków naszych, francuskich, czy niemieckich doprowadziły na skraj przepaści rolników w tych krajach.
Ślepe i bezrefleksyjne działanie w zakresie nieograniczonego i bezcłowego importu zbóż z Ukrainy do UE, jeśli nie zostanie okiełzane uregulowaniami, o których obecnie nawet się nie wspomina, może zrobić tyle dobrego, co i złego. Ilości zbóż produkowanych na Ukrainie wysłanych bez kontroli na rynek europejski mogą nie tylko spowodować obniżki cen w Europie, ale większe perturbacje będą, jeśli to zboże nie trafi na rynki światowe. Ukraina może zaspokoić potrzeby żywnościowe 600 mln ludzi, tylko ci głodni ludzie nie żyją w Europie, a w Afryce i Azji.
Z rolniczych danych zdajemy sobie mniej lub bardziej sprawę. Ukraina zajmuje 1. miejsce w powierzchni gruntów ornych w Europie i 3. miejsce pod względem powierzchni czarnoziemu. Jest największym na świecie eksporterem słonecznika i oleju słonecznikowego. Zajmuje też 2. miejsce w globalnej produkcji jęczmienia i 4. miejsce w jego eksporcie. Ukraina to również 3. światowy producent kukurydzy i 4. jej eksporter. Przy tym wszystkim 4. miejsce w produkcji ziemniaków i 6. jako największy eksporter pszenicy wyglądają skromniej.
Jednak nie po rolnictwo Ukrainy sięgają grabieżcze łapy rosyjskiego najeźdźcy. Ukraina zajmuje bowiem 1. miejsce w Europie pod względem nadających się do wydobycia rud uranu, 2. miejsce w Europie co do zasobów rudy tytanu. Ziemie Ukrainy kryją także 2. europejskie ilości rudy manganu, 2. w Europie złoża rudy rtęci, oraz zawierają 3. w Europie zasoby gazu łupkowego.