Zgodnie z zasadą N+3 na wydanie tych pieniędzy mamy czas do końca 2023 roku. Ale mimo to rolnicy obawiają się, że Polska nie zdąży rozdysponować wszystkich środków finansowych z tego programu i będzie musiała zwrócić niewykorzystaną część do budżetu UE.
- W ARiMR są poważne opóźnienia w obsłudze wniosków i w przyznawaniu pomocy. Na przykład rolnicy złożyli do agencji 89 029 wniosków o pomoc na modernizację gospodarstw rolnych. Agencja przyznała taką pomoc dla 36 545 wniosków. Oznacza to, że aż 52 484 wnioski wciąż czekają na rozpatrzenie – pisał w imieniu rolników w styczniowej interpelacji poseł PSL Krzysztof Paszyk i pytał ministra rolnictwa, jak ARiMR zdoła wypłacić beneficjentom pozostałe środki w niecałe trzy lata, skoro rozdysponowanie niewiele większej kwoty zajęło sześć lat.
Resort rolnictwa nie podziela tych obaw, a do sprawy podchodzi wręcz z optymizmem. Wiceminister Ryszard Bartosik wyjaśnił Paszykowi, że wypłaty nabrały tempa i jako przykład podał rok 2020, gdy beneficjentom przelano 10,6 mld zł. Przekonywał także, że na rozdysponowanie pieniędzy mamy więcej czasu – nie trzy lata, a pięć. Wynika to z faktu, iż Polska dostała dodatkowe pieniądze i dodatkowe dwa lata na ich wypłatę.
- Obecnie trwają prace nad zmianą strategiczną PROW 2014-2020 mające na celu rozdysponowanie dodatkowych środków – zapewnia wiceminister w odpowiedzi na interpelację.
Dodaje, że resort opracował specjalny harmonogram obsługi wniosków, który przyczyni się do poprawy stanu kontraktacji wniosków obsługiwanych przez ARiMR.
- Obecnie niemal wszystkie wnioski rozpatrywane są terminowo – przekonuje Bartosik.
Czy taki optymizm ministerstwa rolnictwa jest uzasadniony? Wszak wystarczy spojrzeć na publikowane co miesiąc sprawozdanie z realizacji PROW 2014-2020, by przekonać się, że nadal są znaczące opóźnienia w przyznawaniu i wypłacie tych środków…