Dlatego tak ważna jest edukacja społeczeństwa, że rolnictwo i produkcja zwierzęca nie zagrażają społeczeństwu i światu oraz go nie zatruwają w takim stopniu, jak to przedstawiają niektóre media. Tym bardziej, że w ostatnich dziesięcioleciach liczba zwierząt hodowlanych na świecie zauważalnie spada. Podczas Targów FERMA 2020 dr Ryszard Kujawiak z Sano Agrar Institiut , powołując się na dane naukowe wskazał, że duża część gazów cieplarnianych produkowanych przez krowy mleczne i mięsne jest rekompensowane dzięki uprawom roślin, np. kukurydzy.
W latach 1990 – 2018 r energetyka była głównym źródłem emisji CO2
Jakiś czas temu na profilu GlosGminny.pl. pojawił się dość kontrowersyjny post negujący zjawisko globalnego ocieplenia „Jeszcze 10 lat temu główną przyczyną zmian klimatu miała być ropa, 5 lat temu węgiel a dziś bąki puszczane przez krowy i świnie”. Mimo, że należy przyznać, że jest ono faktem, nie zwalajmy jego przyczyn na zwierzęta hodowlane. Winna jest tu działalność człowieka, w tym m.in. spalanie paliw kopalnych. W latach 1990 – 2018 r energetyka była głównym źródłem emisji CO2.
W samym 2018 roku, zgodnie z danymi opublikowanymi przez Światowy Instytutu Zasobów (WRI), za ponad ¾ (76 proc.), czyli 37,2 giga ton ekwiwalentu dwutlenku węgla (GtCO2e) na świecie był odpowiedzialny sektor energetyczny, a dokładniej:
- 31,9 proc. – produkcja elektryczności i ciepła
- 14,2 proc. – transport,
- 12,6 proc. – produkcja i budownictwo.
Co więcej, ourworldindata.org, podaje, że 60 proc. światowej energii elektrycznej pozyskanej w 2018 roku pochodziła ze spalania ropy naftowej i węgla.