Czy dwa miesiące zakazu importu ukraińskiego zboża wystarczy? Relacja ze Strasburga Adama Nowaka (ZMW, CEJA)
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Czy dwa miesiące zakazu importu ukraińskiego zboża wystarczy? Relacja ze Strasburga Adama Nowaka (ZMW, CEJA)

13.09.2023

Adam Nowak, prezes Związku Młodzieży Wiejskiej i wiceprezydent CEJA na gorąco zdał relację ze spotkań i dyskusji, które odbyły się w Strasburgu. Prawdopodobnie KE przedłuży zakaz importu o dwa miesiące, co pozwoli na wypracowanie konkretnych rozwiązań. Jakie argumentów użyto w Parlamencie i jakie dalsze rozwiązania zaproponowano?

Dorota Kolasińska: Był Pan w Strasburgu. Jak przebiegały spotkania? Czy faktycznie możliwe jest przedłużenie zakazu na dwa miesiące lub do końca roku?

Adam Nowak: Mieliśmy wczoraj rozmowę z przedstawicielami Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego, z przewodniczącym i wiceprzewodniczącym. Przedstawiliśmy wszystkie argumenty gospodarcze, polityczne i społeczne dotyczące zakazu. Wraz z posłami Stefanem Krajewskim, Zbigniewem Ziejewskim i wiceprezesem Związku Młodzieży Wiejskiej, Michałem Zarzyckim i Mateuszem Kołodziejczykiem przedstawiliśmy propozycje trwałych rozwiązań tego problemu. Dzisiaj rano Michał Kołodziejczak miał rozmawiać dodatkowo z Norbertem Linsem. Argumenty były przygotowane. Z tego co wiemy, na dwa miesiące ma być przedłużone embargo na ukraińskie produkty. Można to uznać za nasz wspólny sukces. Mamy dwa miesiące na przygotowanie dobrych rozwiązań. Przede wszystkim w tym czasie opadnie gorączka związana z wyborami w Polsce. Z drugiej strony może być jeszcze wariant, który mówi o przedłużeniu embarga do końca roku. Wykorzystaliśmy jeden z argumentów, który przekonał Linsa, że sytuacja z ukraińskim zbożem jest oczywiście korzystna dla Portugalczyków czy Włochów, bo kupują tańsze, pomniejszone o cła pasze i zboże konsumpcyjne, jednak polscy rolnicy ponoszą stratę, bo mamy różnicę pomiędzy ceną na Matifie i giełdzie w Chicago, i tego co mamy w Polsce, a jest to co najmniej 20% mniej. Drugi argument, który wykorzystaliśmy w rozmowie, to zagrożenie bezpieczeństwa żywności w Europie i nierówne standardy fitosanitarne oraz w zakresie środków ochrony roślin między Polską oraz UE, a Ukrainą. Mocno wspierał nas w tych dyskusjach wiceprzewodniczący komisji rolnictwa z Rumunii, Daniel Buda.

D.K.: Czy Rumunia jest w podobnej sytuacji do Polski?

A.N.: Rumunia jest w podobnej sytuacji, a nawet może gorszej, bo obecnie większość zboża jest eksportowane przez Rumunię. Podczas tych dyskusji budowaliśmy jednocześnie sojusze. Zwróciłem uwagę Linsowi, żeby w rozmowie z przewodniczącą Komisji Europejskiej podkreślił, że to co się dzieje na rynku zbożowym jest bardzo dużym zagrożeniem dla idei integracji europejskiej. Do bardzo niskiego poziomu spada akceptacja dla działań UE w Polsce wśród rolników. Jeśli taki stan będzie utrzymany, to spadnie poziom integralności w UE.

D.K.: Kiedy zapadnie formalna decyzja?

A.N.: Były rozmowy, miał być wniosek w sprawie przedłużenia. Nie wiadomo kiedy pojawi się oficjalne stanowisko. Dwa miesiące wydają się być korzystniejsze i łatwiejsze do zaakceptowania, ponadto później zawsze jest możliwość przedłużenia do końca roku.

D.K.: Czy te dwa miesiące w czymś pomogą?

A.N.: Każde rozwiązanie w tej chwili pomoże. Za chwilę podmioty skupowe i przetwórcy będą chcieli uzupełniać stany magazynowe. Wiemy, że akcja skupowa w tym roku nie przebiegała ani ze strony rolników, ani ze strony skupów tak jak zwykle to bywa i na pewno nie była pełna. Wszyscy patrzą na ceny i magazyny nie są jeszcze zapełnione. Te dwa miesiące muszą być wykorzystane na wypracowanie konkretnych rozwiązań, bo korytarze humanitarne czy solidarnościowe to są „korytarze Yeti”, wszyscy o nich mówią, nikt ich nie widzi. Korytarz na Morzu Czarnym – tylko 3% zboża trafiło do państw potrzebujących, reszta trafiła do Turcji, Chin i Hiszpanii. Dzięki przedłużeniu zakazu o ten dwa miesiące nie zostaną zablokowane dla polskich rolników środki z WPR. Gdyby rząd wprowadził to rozporządzenie i rozwiązanie na własną rękę, to jest bardzo duże ryzyko, że UE by nie wypłaciła środków z II filara i być może dopłat bezpośrednich. Politycznie byłoby to jakieś paliwo, ale dla rolników dewastacja – kolejne opóźnienia w płatnościach. Sprawa jest prosta, jeśli Polska łamie zasady rynku wspólnotowego w zakresie rolnictwa, nie dostaje środków na rozwój rolnictwa.

D.K.: Czy rozmowy z politykami były konstruktywne, było widoczne zrozumienie?

A.N.: Rozmowy z politykami niewiele dają. My mieliśmy mocne środowisko rolnicze i mocne stanowisko. Platforma Obywatelska i PSL jest za utrzymaniem embarga, jest spójność. Jednak jest nadal spore niezrozumienie jeśli chodzi o europosłów, nie wiedzą dlaczego my wnioskujemy o utrzymanie embarga.

D.K.: Co musiałoby się wydarzyć przez te dwa miesiące żeby sytuacja na rynku zbóż się poprawiła i czy przygotowali Państwo jakieś rozwiązania?

A.N.: Przedstawiliśmy trzy konkretne propozycje. Utrzymujemy embargo i przygotowujemy w tym czasie system ceł i kontyngentów, gdzie pieniądze z ceł mogłyby być wykorzystane na pomoc humanitarną i militarną dla Ukrainy, czyli pomagamy Ukrainie, ale nie destabilizujemy rynków plus ustalamy kontyngenty żeby nie zaburzać równowagi rynkowej Europy. Po drugie wyrównujemy standardy w zakresie środków ochrony roślin i wszystkie wymagania fitosanitarne dla UE i Ukrainy, jeśli chcą na takich warunkach i w takiej skali z nami współpracować. Po trzecie, oczekujemy od UE konkretnego działania, jak nadwyżki zboża europejskiego mogłyby trafić do krajów potrzebujących, jako forma wsparcia humanitarnego. Mamy trzy rozwiązania, dla trzech różnych komisji – handel, rolnictwo i zdrowie, a więc bezpieczeństwo żywności, ale należy to powiązać również z pomocą dla uchodźców, a więc pomocą humanitarną.

D.K.: A jak do tych rozwiązań może się odnieść Ukraina?

A.N.: Dotarły do nas jedynie informacje od ukraińskiego ministra rolnictwa. Jest bardzo duża presja i nieco agresywny ton wobec przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Strona ukraińska bardzo mocno naciska, ale tutaj każdy musi zawalczyć o swój interes. Nie możemy poświęcać europejskich, polskich i rumuńskich, słowackich, bułgarskich, węgierskich gospodarstw w ramach dobra Ukrainy. My jesteśmy za pełną pomocą dla Ukrainy, ale w sposób nie destabilizujący gospodarki państw UE. Na rynku zbóż najgorsze jest to, że o zniesienie ceł i kontyngentów jako pierwsi wnioskowali polscy politycy, to jest pokazanie totalnie nieprzemyślanego działania i konsekwencji. Dzisiaj walczymy o utrzymanie zakazu. Mogliśmy otworzyć rynek oraz utrzymać kontyngenty i cła. Skoro zboże miałoby trafić na rynki państw trzecich, to cła i kontyngenty byłyby dla nas jałowe, one nie mają żadnego wpływu, bo jest reeksport. W obecnej sytuacji łatwiej im jest sprzedać zboże w UE niż szukać rynków w krajach trzecich.

D.K.: Tak, ale żeby pomagać samemu trzeba też być silnym. W Polsce sytuacja na rynku zbóż jest fatalna.

A.N.: Dodatkowo na naszą niekorzyść działają trzy elementy – wyższe niż przewidywane plony na Ukrainie, ponad 80 mln ton, z czego na eksport może być przeznaczone nawet 37 mln ton zbóż, dość dobre plony w Polsce i niskiee plony w Europie. My mamy nadwyżkę, Europa jest zainteresowana importem, Ukraina eksportem, więc mamy skrajnie niekorzystną sytuację. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć Hiszpanom, że zamykamy rynek, a wy się martwcie gdzie kupicie zboże, bo logiczne jest to, że oni też chcą kupić najtaniej. Tylko ta konkretnie forma pomocy - bez cła i kontyngentów, jest formą niedozwolonej pomocy dla tych krajów południowych, które kupują taniej zboże, poniżej kosztów produkcji, których nie są w stanie osiągnąć kraje UE przy obecnych zasadach produkcji.

D.K.: Niestety, konsekwencją są niskie ceny w skupie płacone polskim rolnikom…

A.N.: Tak. Dlatego obecnie każda forma przedłużenia zakazu jest na plus, bo daje nam czas na wypracowanie rozwiązań. Niestety ten rok nie został dobrze wykorzystany, ale w najbliższym czasie, przy takiej presji politycznej, która jest i będzie, być może się uda.

D.K.: Wczoraj podczas debaty padły ostre słowa niektórych polityków…

A.N.: No właśnie to było bardzo przykre. Poprzez obronę polskich rolników, my jesteśmy traktowani jak emisariusze Rosji, czy „ruskie onuce”, to jest szczyt chamstwa i hipokryzji. To szczególnie dla nas, jako Związku Młodzieży Wiejskiej było mocne i przykre stwierdzenie. Nikt normalny przy tak niskiej opłacalności nie będzie po prostu produkował zboża i prowadził produkcji roślinnej. Jeśli bronimy rolników, to mówi się nam, że chodzimy na pasku Rosji. To jest obraźliwe i chore.

D.K.: Niektórzy politycy nie zdają sobie sprawy z tego, że rolnicy dokładają w tym momencie do uprawy każdego zboża od 1- 3 tysięcy złotych do ha, przy wysokich kosztach i obecnych cenach.

A.N.: Problem jest duży. Czekamy na ostateczne decyzje. Czas w Strasburgu wykorzystaliśmy dobrze. Co najważniejsze w spotkaniach uczestniczyli przedstawiciele różnych środowisk – poseł Ziejewski ma duże gospodarstwo towarowe zajmujące się nasiennictwem, ale też ma hodowlę, Michał Zarzecki ma z kolei hodowlę bydła mlecznego, który pokazał jak to wpływa na gospodarstwa wielofunkcyjne, Stefan Krajewski z kolei jest przewodniczącym komisji, która zajmowała się aferą zbożową, Mateusz Kołodzieczyk z kolei pokazał jak to wygląda na rynku owoców miękkich i warzyw. Pojechaliśmy najbardziej eksperckim składem, jaki tylko mogliśmy wybrać, żeby przedstawić te argumenty. Cieszymy się, że był Michał Kołodziejczak, bo każdy głos idzie na wspólny interes rolników, żeby to embargo przedłużyć.

D.K.: Dziękuję za rozmowę


CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W www.topagrar.pl
r e k l a m a

Kto zarobił na wzroście cen nawozów i gdzie trafia ukraińskie zboże? NIK to sprawdzi

23.10.2022

Na podstawie wniosku KRIR - Najwyższa Izba Kontroli będzie kontrolować polski rynek rolny. NIK ma sprawdzić czy wysokie ceny nawozów mają swoje odzwierciedlenie w kosztach produkcji, czy ktoś zarobił na rolnikach oraz co się dzieje ze zbożem i rzepakiem z Ukrainy, który trafia do Polski.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli uwzględnił wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych i zajmie się dwoma tematami, które w ostatnim czasie mają ogromny wpływ na rynki rolne w Polsce: wysokie ceny nawozów oraz to jak ceny ziarna importowanego z Ukrainy wpływają na ceny zbóż w Polsce. 

Import zboża z Ukrainy wpływa na ceny zboża w Polsce - w jaki sposób?

Wiktor Szmulewicz, prezes samorządu rolniczego w swoim piśmie do szefa NIK zwraca uwagę na spadek cen zbóż w Polsce w ostatnim czasie, co znacznie pogarsza sytuację polskich rolników, ponieważ w tym roku znacznie wzrosły im koszty produkcji zbóż. Izby rolnicze chcą, aby kontrolerzy NIK sprawdzili w jakim stopniu wpływ na to miało otwarcie polskiej i unijnej granicy na ziarno z Ukrainy. 

– Rozumiemy trudną sytuację rolników ukraińskich, ale pomoc dla tych producentów nie może odbywać się kosztem polskich rolników, którzy z powodu niskich cen i braku możliwości sprzedaży zapasów mogą być zagrożeni upadkiem gospodarstw, tym bardziej, że wkrótce będą żniwa – napisał Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Obawom szefa samorządu rolniczego wtórują także przedstawiciele Lubelskiej Izby Rolniczej. W ich opinii, to głównie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia w największym stopniu ponoszą konsekwencję napływu zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Z tego powodu zarząd LIR chciałby dowiedzieć się jaka jest rzeczywista skala importu ziarna z Ukrainy i ile tego zboża zostaje w Polsce. Lubelscy rolnicy chcą także poznać listę podmiotów gospodarczych importujących te surowce na terytorium Polski. Według przedstawiciele LIR pozwoli, to lepiej zarządzać tym ryzykiem oraz podjąć odpowiednie kroki w przyszłości.

Przedstawiciele Krajowej Rady Izb rolniczych poprosili Mariana Banasia, prezesa NIK, aby ta instytucja zbadała:

  • czy zboże importowane z Ukrainy jest w Polsce tylko tranzytem i trafia ostatecznie do kolejnych państw czy część z tego ziarna zostaje w polskich magazynach? 
  • które zboże w polskich portach jest ładowane w pierwszej kolejności: ukraińskie czy polskie, a jeżeli to ziarno zza wschodniej granicy ma priorytet, to czy przez to polskie zboże nie może być eksportowane ze względu na ograniczone możliwości przeładunkowe?
  • czy ziarno ukraińskie spełnia polskie i unijne wymogi fitosanitarne?
CZYTAJ ARTYKUŁ
r e k l a m a

Czy działka nabyta po ślubie wlicza się do wspólnoty majątkowej małżeńskiej?

21.10.2022

Chciałabym zakupić działkę do majątku odrębnego, a potem przekazać ją synowi z pierwszego małżeństwa. Czy jest to możliwe, skoro mam wspólność majątkową małżeńską od ponad 20 lat? Jakie składniki wchodzą w skład majątku odrębnego małżonków?

Czym jest małżeńska wspólność majątkowa?

Artykuł 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego określa, że z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Majątek osobisty każdego z małżonków - czyli jaki?

Z kolei według art. 33 k.r.o., do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in.: przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej oraz nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę (chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił). Należą do niego też te służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Majątkiem osobistym są również prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, oraz przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków. Do majątku osobistego wlicza się ponadto przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Istotne jest źródło finansowania

W skład majątku odrębnego wchodzą także przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przykładowo, gdyby przed wstąpieniem w związek małżeński była Pani właścicielką lokalu, a potem go sprzedała i z tych pieniędzy zakupiła działkę budowlaną, wtedy należy podać te informacje w akcie notarialnym, że pieniądze na zakup działki pochodzą ze sprzedaży lokalu, który był własnością osobistą.

Reasumując: to, czy może Pani nabyć działkę budowlaną do majątku osobistego, zależy głównie od źródła jej finansowania.

dr hab. Aneta Suchoń, prof. UAM
fot. M. Czubak

CZYTAJ ARTYKUŁ

Poddzierżawy - dla kogo? Ilu rolników korzysta?

20.10.2022

Od 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poddzierżawił jedynie 5 tys. ha gruntów W jakich sytuacjach rolnik może liczyć na zgodę KOWR na poddzierżawienie gruntów od dzierżawcy?

Poddzierżawianie gruntów wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła resort rolnictwa opozycja. - Od początku września biura poselskie są wręcz zasypywane informacjami i pytaniami od małopolskich (ale nie tylko) rolników odnośnie do bulwersującej sprawy poddzierżawy 141 ha gruntów rolnych we wsi Kępie pod Miechowem w Małopolsce przez rodzinę (brata) Norberta Kaczmarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oburzenie rolników wzbudza zarówno opisany przez portal WP.pl tryb przystąpienia do umowy poddzierżawy członków rodziny wiceministra, jej podpisanie (zatwierdzenie wniosku przez samego ówczesnego dyrektora generalnego KOWR), wysokość czynszu dzierżawnego poddzierżawy, a w szczególności fakt, że powierzchnia całkowita poddzierżawionych nieruchomości dla jednego użytkownika (rolnikowi niespokrewnionemu z dotychczasowym dzierżawcą, prowadzącemu gospodarstwo na odległość, spoza danej gminy/gmin graniczących – nieposiadającemu gruntów rolnych w gminie, gdzie znajduje się nieruchomość, lub w gminie sąsiedniej, o powierzchni powyżej 100 ha) to aż 141 ha – napisała w interpelacji Dorota Niedziela oraz Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej, którzy zadali szereg pytań dotyczących praktyki związanej z poddzierżawianiem gruntów.

CZYTAJ ARTYKUŁ

Przeczytaj także

Aktualności

KE przedłuża zakaz importu zbóż z Ukrainy? Do kiedy i na jakich warunkach?

Czy w Strasburgu nastąpił przełom? Prawdopodobnie embargo na ukraińskie zboża będzie przedłużone o kolejne dwa miesiące. Takie informacje podał właśnie lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. Tymczasem rząd przygotował już rozporządzenie, które zablokuje eksport ukraińskiego ziarna po 15 września nawet wbrew woli Komisji Europejskiej. 

czytaj więcej
Dopłaty, PROW i VAT

Kłótnia w sprawie przedłużenia zakazu importu ukraińskiego zboża w PE. Co z decyzją?!

  Nie ma decyzji o tym, co dalej z embargiem na ziarno z Ukrainy. Przy dobrej woli i zaangażowaniu są jednak zdolności logistyczne, które pozwolą na wyeksportowanie tegorocznych zbiorów z Ukrainy bez tworzenia wąskich gardeł w państwach sąsiadujących – powiedział podczas debaty w Parlamencie Europejskim unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.

czytaj więcej
Rynek zbóż

Jakie są prognozy cen zbóż i rzepaku? Czy kukurydza zdrożeje? Rolniczy temat odc. 55

Rok temu ceny zbóż, kukurydzy i rzepaku to był prawdziwy rollercoaster. W tym roku od żniw w zasadzie ceny są na stabilnym, chociaż znacznie niższym od oczekiwań rolników poziomie. Czy te stawki w skupach i na giełdach będą nadal miały podobne wartości, czy może jednak są czynniki, które mogą wywołać zmiany cen?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)