Sprawą zwierząt gospodarskich zainteresowała się grupa posłów Lewicy.
„W ostatnich miesiącach docierają z różnych części kraju informacje o spadającej liczbie gospodarstw rolnych zajmujących się chowem i hodowlą zwierząt, w tym w szczególności trzody chlewnej. Sytuacja ta budzi w wielu powiatach wzburzenie społeczne i rozgoryczenie. Jest to zrozumiałe, bowiem rolnicy tracą często dorobek pracy wielu pokoleń członków swojej rodziny” – napisali w interpelacji Marcin Kulasek, Włodzimierz Czarzasty, Arkadiusz Iwaniak oraz Romuald Ajchler, którzy poprosili o wyjaśnienia w tej sprawie.
Ogromna skala zmian
W odpowiedzi MRiRW poinformowało, że wg danych ARiMR pochodzących z systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt, na 31 grudnia 2015 r. zarejestrowanych było:
- 470 025 stad bydła: 6 425 539 szt. bydła;
- 143 395 stad świń: 10 443 718 szt. świń;
- 8 403 stad kóz: 41 249 szt. kóz;
- 8 555 stad owiec: 270 174 szt. owiec;
Z kolei 31 grudnia 2021 r. zarejestrowanych było:
- 314 381 stad bydła: 6 351 952 szt. bydła;
- 70 133 stad świń: 10 214 024 szt. świń;
- 9 639 stad kóz: 58 763 szt. kóz;
- 10 127 stad owiec: 262 259 szt. owiec.
Jak odwrócić tendencję?
Zwłaszcza w przypadku stad świń widać jak bardzo przez ostatnie kilka lat doszło do koncentracji produkcji. MRiRW przypomina jednak, że jednym z kluczowych czynników wpływających na rozwój poszczególnych rynków rolnych, w tym również trendów rozwoju pogłowia zwierząt gospodarskich jest opłacalność produkcji i ceny uzyskiwane przez rolników.
„Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podejmuje i będzie stale podejmowało działania o charakterze łagodzącym okresowe spadki opłacalności produkcji zwierzęcej, a także inne działania zmierzające do stabilizacji sytuacji na rynkach rolnych w celu zapewnienia optymalnych warunków umożliwiających zrównoważony rozwój polskiej wsi i rolnictwa” napisał w odpowiedzi na interpelację wiceminister rolnictwa Lech Kołakowski.