Czy stać nas na to, by wraz z podwyższoną liczbą komórek somatycznych bezpowrotnie uciekały nam sprzed nosa pieniądze? Na pewno nie! Tym bardziej, dziś przy rosnących kosztach produkcji i spadających cenach mleka.
W mleku zdrowych krów zawartość komórek somatycznych powinna się mieścić w zakresie ok. 100–150 tys./ml. Gdy ta liczba rośnie, z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z zaburzeniami funkcjonowania gruczołu mlekowego. O ile niewielki wzrost liczby komórek może świadczyć o łagodnych i nieswoistych zaburzeniach w pracy wymienia, to większe wzrosty (powyżej ok. 100 tys./ml mleka) powinny być sygnałem alarmowym, wskazującym na zakażenie drobnoustrojami chorobotwórczymi i toczącym się procesem zapalnym w gruczole.
Na ten temat mówił dzisiaj podczas wykładu "Choroby wymienia kosztują: Ile tracisz na wysokiej liczbie komórek somatycznych?" dr Sebastian Smulski z UP w Poznaniu.
Koszty bezpośrednie są łatwe do oszacowania i przede wszystkim zauważalne przez producenta mleka.
- mleko karencyjne – boli, bo trzeba wylać
- usługa lekarsko – weterynaryjna (leczenie tylko przy coli w praktyce)
- koszty pracy właściciela (nie liczone)