Dwaj bracia – Marcin Kula – prowadzący ponad 200-hektarowe gospodarstwo rolne i Mateusz – będący właścicielem Firmy Alton Mateusz Kula sp.k. pracują zgodnie, rozwijając rodzinny biznes. Obu panów wiekiem dzieli zaledwie rok i może właśnie dlatego tak dobrze się rozumieją. Rodzice braci, choć zawsze pracowali na roli, własnym gospodarstwem zaczęli zajmować się na początku lat 80.
Wsparcie rodziny i sąsiadów w pracy
Marcin gospodarzyć zaczął w 2012 r., przejmując od nich grunty, gdy mógł otrzymać finansowe wsparcie jako młody rolnik. Od tego czasu wciąż szuka możliwości dokupienia ziemi, ale w regionie, w którym żyją, większość gruntów jest już rozdysponowana, więc ewentualnie może liczyć tylko na dzierżawy. Obecnie gospodaruje na własnych 200 ha, ale okresowo uprawia do 260 ha pól.
W uprawach przeważa pszenica, jedną trzecią stanowi zwykle rzepak, ale spora część to jęczmień ozimy. Przed sierpniowym długim weekendem, gdy w wielu regionach kraju deszcz uniemożliwiał koszenie, w gospodarstwie w Skoroszowie żniwa były na ukończeniu.
– Sekret szybko skończonych żniw jest taki, że u nas uprawia się sporo jęczmienia ozimego i wczesnej pszenicy, a te szybciej schodziły z pola – ujawnia receptę na tegoroczny sukces brat prowadzący gospodarstwo. Gospodarstwo rolne dysponuje płaskim magazynem i silosami, w których można pomieścić ok. 8 tys. ton, ale presja czasu spowodowała, że część zboża, które się nie zmieściło do silosów w momencie naszej wizyty, leżała przykryta folią nawet na koszu przyjęciowym.
To, że rolnik z rodziną mieszka w tym rejonie od dawna, powoduje, że nie tylko sami bracia mogą na siebie liczyć.
– Z okresu nauki w technikum, w Zespole Szkół Rolniczych w Namysłowie mam wielu kolegów, z którymi przy różnych pracach polowych wzajemnie się wspieramy. Oni też, jak chcą coś ze swoich pól sprzedać, kierują się do naszej firmy, bo mają do nas zaufanie – mówi Marcin Kula.