Ceny tuczników bez większych zmian. Co przyniosą kolejne tygodnie?
Wydawało się, że ceny tuczników dalej będą rosły i wreszcie rolnicy doczekają się czasów, w których godziwie zaczną zarabiać na tej produkcji. Niestety, nic z tych rzeczy.
Mamy sytuację, której nikt nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć. Gdy u naszych zachodnich sąsiadów stawki za tuczniki rosły (dwie podwyżki z rzędu), nasi skupujący opuszczali stawki, tłumacząc to umacnianiem się złotówki względem euro. Zaznaczyć jednak trzeba, że spadki były niewspółmierne do spadającego kursu euro. Nieoficjalnie mówiło się w zasadzie jedno: mimo że w Niemczech czy Belgii nie było tuczników dla polskich odbiorców, to krajowe tuczniki, będąc droższe niż te na Zachodzie, musiały stanieć, bo ubojnie nie zwykły płacić więcej za rodzimy towar niż za importowany. Dlatego u nas tuczniki, zamiast przeciętnie kosztować ponad 7 zł, wyceniane są po 6,5 zł/kg żywca, a więc o 30 do 40 gr/kg mniej niż np. w Niemczech. Informacje te zdają się potwierdzać, bowiem teraz, gdy na niemieckiej giełdzie VEZG tuczniki utrzymały zeszłotygodniową stawkę, a złotówka znowu nieco się umocniła, w krajowych cennikach na tuczniki zmian nie widać. Wniosek jest zatem prosty – polski tucznik „wreszcie” znowu jest tańszy niż niemiecki, więc cel osiągnięty.
Na razie więc przez najbliższy tydzień rolnicy raczej wzrostów cen świń nie zaznają, mimo że podaż żywca jest niska, zakłady dopytują o surowiec, ale cen podnieść nie chcą. A wzrosty są konieczne, bowiem nawet 7 zł/kg żywca nie zapewnia opłacalności produkcji.