Bartłomiej Czekała: Jaka jest sytuacja na światowym rynku cukru na starcie kampanii cukrowniczej w Polsce?
Marcin Lechowski: Cena cukru w dużej mierze jest determinowana przez poziom cen na rynkach globalnych. Widzimy m.in. na giełdach w Nowym Jorku i Londynie najwyższy poziom cen cukru na przestrzeni ostatnich wielu lat. Oczywiście to jest pochodną sytuacji ogólnej na rynku. Brazylia produkuje rekordowo dużą ilość cukru, natomiast ze względu na ograniczenia logistycznie będzie bardzo trudno jej wyeksportować go na rynki światowe. Jeśli chodzi o drugiego co do wielkości producenta cukru, czyli Indie, wiemy, że rząd w Delhi planuje zakaz eksportu, jeśli jego produkcja będzie kształtowała się poniżej 30 mln ton. Jeśli chodzi o Tajlandię, to mamy dużo mniejszą produkcję cukru ze względu na gorszy przebieg pogody. Analitycy szacują, że ta produkcja będzie niższa o ok. 2 mln ton.
Bartłomiej Czekała: A jaka sytuacja jest w Europie?
Marcin Lechowski: Jeśli chodzi o rynek europejski, wiemy, że zakaz eksportu cukru z Ukrainy, który obowiązywał do 15 września br., został zniesiony. Ukraina będzie chciała eksportować swój cukier na rynki europejskie, co oczywiście jest dużą zmianą w stosunku do tego, jak to wyglądało przed wybuchem wojny. Musimy pamiętać o tym, że producenci w UE muszą spełniać określony szereg kryteriów, których nie muszą spełniać producenci w Ukrainie. W związku z tym oczywiście jakościowo nie jest to ten sam cukier. Dlatego nasi klienci nie mają wątpliwości i wybierają cukier pochodzenia europejskiego, w tym przypadku wyprodukowany w Polsce. Mogę powiedzieć, że 100% cukru produkowanego przez nas w Polsce trafia na polski rynek.