Ceny bydła – drgnęło w górę, czy na długo?
W tym tygodniu zakłady podniosły ceny za wagę poubojową wszystkich grup zwierząt. Rolnicy zniechęcili się ubiegłotygodniową ceną i wstrzymali się ze sprzedażą?
Pracownicy zakładów tłumaczą podwyżki mniejszą ilością towaru na rynku, nic w tym dziwnego, bo sprzedaż byków i jałówek w cenie 10,50 zł/kg to czysty absurd, ale rolnicy doskonale o tym wiedzą.
Podwyżki dotyczą zarówno byków, jałówek i krów w wadze poubojowej. Rolnicy mogą liczyć na stawki wyższe o 30- 50 gr/kg, w porównaniu do ubiegłego tygodnia. Jednak jest to kropla w morzu potrzeb hodowców.
Wszyscy czekamy na otwarcie restauracji, stołówek pracowniczych i fast foodów w UE, gdyż praktycznie nie funkcjonujący obecnie sektor HoReCa stanowił ok. 40-70% zapotrzebowania rynku (w zależności od kraju, różny stopień dystrybucji wołowiny) i kompletnie zaburzył nasz eksport.
Mimo, że wołowina nadal jest eksportowana, to niestety w znacznie mniejszej ilości. Zakłady ubijają bydło tylko pod konkretne zamówienia płynące z rynku, starając się nie tworzyć zapasów, bo jak wiadomo – mrożona wołowina jest sprzedawana znacznie taniej niż chłodzona czy świeża. Branża twierdzi, że uwolnienie gospodarki europejskiej stopniowo przywróci eksport do normy. Potrzeba czasu, jednak cierpliwość kończy się jednocześnie z zapasem pasz dla przerośniętych sztuk...