Początek wiosny był trudny dla ozimin. Suchy marzec spowodował, że zastosowane od 1 marca nawozy azotowe praktycznie w ogóle nie zadziałały. Ich efekt widoczny był dopiero po niewielkich deszczach z początku kwietnia. To podsunęło wielu rolnikom pomysł, by bardziej niż zwykle skupić się na odżywianiu dolistnym azotem. Tą droga nie podamy dużych ilości tego składnika, a zastosowany w ten sposób azot nie ma zastępować N podanego doglebowo, a jedynie uzupełniać jego działanie. Warto wiedzieć, kiedy najlepiej go podać i jaki to ma wpływ na rośliny.
Podstawy żywienia azotem
Azot jest kluczowym składnikiem w produkcji żywności, gdyż warunkuje aktywność enzymu (karboksylaza/oksygenaza rybulozo-1,5-bisfosforanu, zwana RuBiscCo), decydującego o wiązaniu CO2 przez rośliny. Enzym ten nie wypełnia swych funkcji, gdy roślina jest niedostatecznie odżywiona azotem.
Pierwszą praktyczną wskazówką dla rolnika jest bezwzględna konieczność analizy stanu odżywienia uprawianej rośliny azotem w krytycznych stadiach formowania plonu. To bowiem azot decyduje o tempie wzrostu rośliny, jej potencjale fotosyntetycznym (powierzchnia liści, intensywność zielonej barwy) i stopniu wykształcenia elementów struktury plonu. Przykładowo łan pszenicy niedożywiony azotem jest rzadszy, a rośliny w nim są karłowate, pomimo że znajdują się mniej więcej w tej samej fazie rozwoju, co dobrze odżywione tym składnikiem. Głównym źródłem azotu dla roślin jest gleba, ściślej roztwór glebowy, skąd roślina pobiera składnik w zależności od potrzeb organów nadziemnych. O stanie odżywienia uprawianej rośliny decydują zasoby glebowe azotu, uzupełniane poprzez zabiegi nawozowe.