W większości w pustych miejscach w programach ochrony roślin nie pojawiają się produkty chemiczne, ale również i biologiczne, bardziej przyjazne środowisku. Producenci zadają pytanie, dlaczego wypada dana substancja aktywna? Okazuje się, że zmienia się prawo dotyczące pozostałości po środkach ochrony roślin, profile toksykologiczne, a większość substancji jest już stara i może nie przejść nowych, ostrzejszych norm. Z tego względu firmy chemiczne nie stają w obronie konkretnych substancji aktywnych. Poza tym trzeba włożyć dużo pieniędzy w nowy proces rejestracji, a na rynku jest wiele generyków, które są tańsze.
W bieżącym sezonie nie będzie już...
- Nie będzie już mankozebu, a wraz z nim wielu fungicydów, które doskonale chroniły warzywa przed chorobami grzybowymi. Czysty mankozeb miał również zastosowanie w ochronie wielu gatunków warzyw jako substancja zapobiegająca infekcjom. Będzie mniej substancji aktywnych w ochronie m.in. pomidorów, ogórków i cebuli przed zarazą ziemniaka, mączniakiem rzekomym, alternariozą i stemphylium (nie będzie możliwości zapobiegania stemphylium). Pozostają na rynku produkty chroniące cebulę, ale ich zastosowanie jest znacznie droższe. Niewielka liczba substancji aktywnych, zwłaszcza tych działających systemicznie, uniemożliwi rotację wymaganą przez integrowaną ochronę, co może w konsekwencji po kilku latach spowodować uodpornienie patogenu.

fot. stemphylium na cebuli z dymki