Żeby powstał amoniak, a z niego nawóz azotowy, azot musi zostać połączony z wodorem, uzyskiwanym wraz z potrzebną do przebiegu syntezy energią z gazu ziemnego (metoda Habera i Boscha). Gaz stanowi ok. 80% kosztów produkcji nawozów azotowych. Problemem obecnie są kosmiczne ceny gazu ziemnego, a w najbliższej przyszłości również poszukiwanie alternatyw bez udziału paliw kopalnych.
Rozwiązaniem będzie „Zielony” amoniak?
Kroki w tym kierunku poczyniły firma Yara i i szwedzka spółdzielnia rolnicza Lantmännen. Już w 2019 r. rozpoczęły testowanie komercyjnej opłacalności takich nawozów. Do produkcji amoniaku posłuży norweska energia wodna (zamiast gazu). Całe przedsięwzięcie jest realizowane w ramach programu zrównoważonego rozwoju „Klimat i natura” i pozwoli na zmniejszenie śladu węglowego o 80–90%. Innowacyjne „zielone nawozy” będą produkowane od 2023 r. Jeszcze nie wiadomo, jaka będzie ich cena.
A skąd wodór do produkcji amoniaku? Otóż „zielony” wodór powstaje w procesie elektrolizy wody przy wykorzystaniu OZE. Kolejny projekt dotyczący „zielonego” amoniaku zaplanowano w Holandii, gdzie Yara i Orsted wykorzystają elektrownię wiatrową offshore do zasilania elektrolizera o mocy 100 MW. Odnawialny wodór posłuży do produkcji amoniaku w zakładzie Yara w Sluiskil. Uruchomienie projektu jest planowane na lata 2024–2025.
W Stanach Zjednoczonych CF Industries Holdings przestawia swoją fabrykę w Donaldsonville w Luizjanie na produkcję „zielonego” amoniaku. Projekt ma być gotowy w przyszłym roku, ze wstępną produkcją 20 tys. ton. Do 2026 roku produkcja może osiągnąć 450 tys. ton, a do 2028 – 900 tys. ton. Firma przewiduje, że na wodorze, który będzie sprzedawać, osiągnie niemal 10-krotnie wyższą marżę niż obecnie na nawozach.