Szef prezydenckiej Rady Jan Krzysztof Ardanowski poinformował, że zadłużenie kredytowe w bankach polskich gospodarstw rolnych wynosi około 33 miliardów złotych.
- Niestety, powiększa się ilość gospodarstw, które mają kłopoty z obsługą swojego zadłużenia. Szacuje się, że ok. 6500 gospodarstw zaprzestało spłaty zaciągniętych kredytów, a około 3500 gospodarstw jest poddanych windykacji komorniczej. W szczególności zjawisko to występuje w bankach komercyjnych, a w trochę mniejszym stopniu w bankach spółdzielczych – powiedział Ardanowski.
Zaznaczył, że zdolności kredytowe gospodarstw będą szczególnie ważne w najbliższym czasie. By spełnić oczekiwania konsumentów i wymogi Zielonego Ładu, rolnicy będą musieli inwestować w swoje gospodarstwa.
- Będą musieli inwestować w nowe technologie, w nowe urządzenia do uprawy, do siewu, w robotyzację i podporządkować się nowym zasadom ochrony roślin. A to wymaga dużych nakładów – powiedział szef Rady.
Dodał, że w przyszłej WPR nie ma jakichś szczególnie dużych środków na inwestycje w gospodarstwach. Z kolei Krajowym Planie Odbudowy środki będą kierowane przede wszystkim do przetwórstwa rolno-spożywczego, a nie bezpośrednio do gospodarstw. Dlatego eksperci z Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich chcą znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd rolnicy mają wziąć pieniądze na inwestycje w gospodarstwach.
Ardanowski zauważył też, że gospodarstwa rolne prowadzą produkcję bardzo ryzykowną, zależną od anomalii pogodowych.
- Banki podnoszą bardzo mocno kwestię, że jeżeli nie ma sprawnego systemu ubezpieczeń upraw i zwierząt, to ryzyko gospodarstwa jest bardzo duże. W związku z tym biorą pod uwagę, że może się okazać, iż z winy niezależnej od rolnika, gospodarstwo nie będzie w stanie spłacać kredytu – powiedział Ardanowski.
- Dlatego musi być poprawiona ustawa o ubezpieczeniach. Z przykrością i z ubolewaniem stwierdzam jednak, że prace w ministerstwie nad tą ustawą zostały wstrzymane – dodał.
Szef Rady poinformował też, że członkowie Rady zwrócili uwagę ministrowi rolnictwa na konieczność podjęcia rozmów z bankami w celu znalezienia kompromisu, który zapewni kredytowanie gospodarstw rolnych i zabezpieczenie udzielanych kredytów. Podkreślił, że dla przyszłości polskiego rolnictwa ważna jest restrukturyzacja kredytów nie tylko przeterminowanych, ale także tych zagrożonych utratą zdolności spłaty, dlatego inicjatywa niezbędnych zmian powinna wyjść ze strony ministerstwa rolnictwa.
- Wielu rolników twierdzi jednak, że to nie jest żadne wyjście z sytuacji. Oczekują pomocy adekwatnej do tej, jaką mają przedsiębiorcy. I tu pojawia się problem, bo rolnik w świetle obowiązującego w Polsce prawa nie jest uznawany za przedsiębiorcę, więc nie może skorzystać z różnego rodzaju wsparcia w ramach kolejnych transz tarczy antycovidowej – powiedział Ardanowski. Dodał, że takie prawo krzywdzi rolników. Dlatego wskazał na konieczność uznania producentów rolnych za przedsiębiorców, w szczególności z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, i uwzględnienie ich w systemie wsparcia dla gospodarki w kolejnych etapach pomocy antycovidowej.
- Wtedy ryczałtowo około 190 tys. gospodarstw rolnych otrzymało wsparcie. Ze względu na pandemię ich produkcja z trudem znajdowała miejsce na rynku i uzyskiwali znacznie niższe ceny – wyjaśnił Ardanowski.
Podczas spotkania prezes KRIR Wiktor Szmulewicz wskazał, że konieczne jest ustalenie statusu prawnego rolników prowadzących gospodarstwa rolne, który zrówna działalność rolniczą z działalnością gospodarczą.
Kamila Szałaj, fot. KPRP