Ardanowski: Oczekujemy, że KE uruchomi rezerwę kryzysową
– Mamy związane ręce i nie ma możliwości przeprowadzenia jakiegoś rządowego skupu. Może to zrobić tylko Komisja Europejska – podkreśla Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi w rozmowie z Karolem Bujoczkiem, naczelnym top agrar Polska.
– To skandal świadczący o tym, że spółdzielczość, w tym również mleczarska to jakaś wydmuszka, która nie liczy się z właścicielami, rolnikami i niestety, tu się to potwierdza – stanowczo podkreśla Jan Krzysztof Ardanowski, szef resortu rolnictwa, ale jak zaznaczył problemem jest jednak również to, że w przypadku mleka pojawiają się strukturalne nadwyżki i już wiadomo, że część produkowanej w Polsce żywności nie będzie skonsumowana. Stoi m.in. cały sektor HORECA, a więc hotele i restauracje, z których nikt nie korzysta. Nie ma też turystów, także w Polsce.
– Nawet, gdyby były pieniądze, to w tej chwili mamy związane ręce i nie ma możliwości przeprowadzenia jakiegoś rządowego skupu (interwencyjnego – przyp. red.). Takich działań nie może podejmować ministerstwo rolnictwa w żadnym kraju. Może to zrobić tylko Komisja Europejska i zgłosiłem to jako pierwszy, najważniejszy postulat wobec KE na radzie ministrów, która odbywała się w sposób zdalny – mówił Ardanowski.
Szef resortu rolnictwa oczekuje, że KE uruchomi rezerwę kryzysową, a więc 450 mln euro. – Kiedy ją wykorzystać jak nie właśnie teraz, kiedy kryzys może zniszczyć wiele gospodarcze w Europie – zaznacza Ardanowski i zaraz potem dodaje, że niestety w obliczu różnych, pojawiających się problemów odpowiedź ze strony KE zawsze jest wymijająca, tj.: „na razie dane nie potwierdzają kryzysu i trzeba przeanalizować sytuacje jeszcze kilka miesięcy, bo może rynek się ustabilizuje”.
opr. mj/kb
Fot. Jajor