W produkcji ziemniaka chipsowego kluczem jest jakość. Może wydawać się to truizmem, bo tak naprawdę odnosi się to do każdego kierunku produkcji ziemniaka, ale w ziemniaku na chipsy jest to jeszcze ważniejsze. Czynnikiem decydującym o osiągnięciu zadowalającej jakości, a dalej opłacalności produkcji ziemniaka jest woda – mówi z przekonaniem Piotr Duda, dyrektor Działu Ziemniaka w Top Farms Wielkopolska.
We wszystkich spółkach produkujących ziemniaka w Wielkopolsce plantacje są nawadniane, ponieważ sumy opadów w okresie wegetacji ziemniaka nie pokrywają jego potrzeb wodnych. W ostatnich latach obserwujemy znaczny jej niedobór.
– Nie ma ziemniaka bez wody – szczególnie w naszym regionie, tj. centralnej Wielkopolsce. Dlatego od początku jej szukaliśmy. Na większości powierzchni lustro wód gruntowych jest na głębokości 25–30 m i tam wiercimy studnie głębinowe. Jedna studnia obsługuje powierzchnię ok. 40 ha, co bierzemy pod uwagę, planując strukturę zasiewów w gospodarstwie – mówi Piotr Duda. Mamy także zbiorniki retencyjne, w których gromadzona jest wiosenna woda roztopowa, kiedy jest jej nadmiar, a następnie jest wykorzystywana do nawadniania w okresie wegetacji, kiedy jest jej niedobór. Deszczownie chodzą praktycznie cały czas od początku maja we wszystkich ziemniakach. To areał ok. 1200 ha, z czego chipsowe zajmują 370 ha, reszta to ziemniak frytkowy i jadalny. Spółka produkuje głównie ziemniaki chipsowe do przechowalni (ok. 12,5 tys. ton), a odbiorcą jest największa firma produkująca chipsy w Polsce.