KE przygotowuje rozporządzenie, które zakłada redukcję środków ochrony roślin na poziomie 50 proc. w każdym kraju UE. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Polscy rolnicy są zdruzgotani tą informacją. W ich ocenie tak drastyczna redukcja zmniejszy ilość plonów nawet o połowę i mocno podniesie koszty produkcji. W efekcie doprowadzi do wzrostu cen i zmniejszenia produkcji bezpiecznej jakościowo europejskiej żywności.
Sadownik spod Sandomierza: Zielony Ład zmusza mnie do zmniejszania produkcji
Może więc dojść do sytuacji, w której braki na sklepowych półkach będą uzupełniane gorszej jakości żywnością importowaną spoza UE.
Zresztą już tak się dzieje – w tym roku zalewają nas morele i brzoskwinie z Serbii, bo swoich mamy mniej z uwagi na brak możliwości skutecznej ochrony przed chorobami i szkodnikami.
- W tym roku mocno oduczyłem brak środków ochrony roślin. W uprawie moreli bardzo ważnym zabiegiem jest oprysk na otwarty kwiat. Do tej pory robiłem to Topsinem, ale teraz jest wycofany. A przecież tylko tiofanat metylu działał w niskich temperaturach, reszta środków od 12 st. C. No i efekt jest taki, że mam w sadzie moniliozę. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmniejszać produkcję. Do tego prowadzi Zielony Ład – żalił się nam sadownik spod Sandomierza.