Z artykułu dowiesz się
- Na czym polega punch needle, czyli haftowanie z pętelką?
- Jakie są zalety haftowania w stylu punch needle?
- Skąd zainteresowanie haftem u pani Martyny?
Z artykułu dowiesz się
Jest kuzynem średniowiecznej techniki „igolochka” lub rosyjskiego haftu igłowego. Technika ta była tradycyjnie używana do ozdabiania wyposażenia domu i odzieży cienką nicią hafciarską. Używając ostrej, pustej w środku igły do przebijania nici przez tkaninę, można było tworzyć pętelkowe wzory. Narzędzie do przekłuwania tkaniny zostało zaadaptowane w 1881 roku przez Ebenezera Rossa w Toledo w stanie Ohio w Stanach Zjednoczonych. Miało pomieścić grubsze przędze do tworzenia dekoracyjnych dywaników. Narzędzie Rossa nazywało się „gryf” i umożliwiało tworzenie haftu punch needle z przędzy lub nawet pasków tkaniny.
Haft pętelkowy zawitał i na polską wieś. Na jednej z grup na Facebooku zrzeszających jego adeptki znaleźliśmy Martynę Górecką – mieszkankę Hadry w gminie Herby w powiecie lublinieckim. Martyna na co dzień pracuje w firmie produkcyjnej w Lublińcu i jest tam głównym specjalistą do spraw planowania produkcji.
– To techniczne stanowisko, mające niewiele wspólnego ze sztuką. No, może wymaga trochę kreatywności. Skąd zainteresowanie haftem? Zawsze, odkąd pamiętam, ciągnęło mnie do robótek ręcznych. Uwielbiam modę i przerabianie odzieży. Babcia, której nie zdążyłam poznać, była krawcową, więc może po niej ta pasja. Kiedy na początku 2020 roku zamknięto nas w domach, pracowałam zdalnie. Któregoś dnia wcześnie wstałam i przeglądałam Facebook. Wyświetliła mi się znana międzynarodowa platforma szkoleniowa z reklamą kursu punch needle. Weszłam, żeby zobaczyć reklamę, i zafascynowało mnie to. Wykupiłam kurs. Dwa lata temu graniczyło z cudem znalezienie informacji po polsku o tym hafcie – opowiada Martyna.
Spodobała jej się technika, ale też fakt, że haft świetnie nadaje się nie tylko do robienia obrazków, ale i przedmiotów użytkowych – poduszek, dywaników, torebek, nawet płaszczy. Że jest sztywny, strukturalny, trójwymiarowy. I było dla niej niepojęte, jakim cudem nitka trzyma się w tkaninie. Zatem czas najwyższy, by spróbować wyjaśnić, na czym haft polega.
Haftuje się, jak we wszystkich innych haftach, na tkaninie. Istotą jest, żeby igła, która niesie ze sobą nitkę – czy raczej włóczkę – weszła w oczko pomiędzy osnową a wątkiem. I zostawiła tam pętelkę.
– Występuje wtedy takie naprężęnie nici, że jeśli robi się to prawidłowo, nitki nawzajem się trzymają. Niczego nie trzeba usztywniać ani zabezpieczać. W momencie wykonywania haftu widzimy jego płaską, jakby lewą stronę. Wystające runo zobaczymy po skończeniu i odwróceniu kanwy – wyjaśnia Martyna.
Narzędzie, którym się haftuje, to igła do punch needle. To bardzo gruba igła – większa wersja takiej do zastrzyków – osadzona w trzonku, najczęściej drewnianym. Nawleczona włóczka biegnie przez wnętrze trzonka i igłę i wydostaje się przez otwór na jej końcu. Igłę, na całą jej długość, wkłuwa się w kanwę i wyciąga dokładnie w tym samym miejscu. Igła zostawi wtedy po drugiej stronie tkaniny pętelkę z włóczki. Wydaje się, że łatwo taką pętelkę zlikwidować, kiedy pociągnie się tę, która jest obok. Jednak Martyna podkreśla, że naprężenia robią swoje i „pilnują” pętelek. Trzeba tylko odpowiednio dobrać grubość włóczki, grubość igły i grubość, a raczej gęstość tkaniny.
A skoro o tkaninie – ta dedykowana haftowi bywa bardzo droga. Ale Martyna znalazła sposób.
– W Łodzi odkryłam hurtownię, w której zamówiłam kilka różnych tkanin. Trafiłam na płótno bawełniane, które jest kilkukrotnie tańsze i idealnie się nadaje. A któraś z dziewczyn wrzuciła ostatnio na grupę informację, że świetną tkaninę do punch needle można kupić w popularnym szwedzkim markecie meblowym – radzi hafciarka i dodaje, że świetnie się też haftuje na kurtkach jeansowych.
Co z igłą? Martyna mówi, że nie warto kupować plastikowych, nawet takich regulowanych. Nie sprawdzają się. Najlepsze produkowane są w Stanach Zjednoczonych. Ona pierwsze ściągała stamtąd. Dziś można tę markę kupić w polskich sklepach internetowych.
– Jeśli ktoś chce rozpocząć przygodę z tym haftem i nie zniechęcić się, powinien zainwestować w igłę. Ta amerykańska kosztuje około 200 zł. Jest jeszcze marka portugalska, tańsza o średnio 70 zł. A nici? Używam czegokolwiek – zwykłej włóczki, sznurków do makramy, kawałków materiału pociętych na paseczki, sznurka jutowego. Wszystkiego, co jest w stanie utrzymać się w tkaninie. Specjalistka od haftu, amerykanka Rose Pearlman, haftuje z worków na śmieci. W Stanach jest dostęp do włóczek do tkania dywanów. One są bardzo drogie i chyba niedostępne w Polsce. Jeśli włóczka jest za cienka, przewlekam ją trzykrotnie. I świetny efekt daje rafia – pętelki przecięte nożyczkami dają efekt szczotki – mówi amatorka pętelek.
Haftowaną torbę robi w 6–8 godzin. Ale kopertówkę, z bardziej zaawansowanymi wzorami, już 36. Wszystko zależy od wzoru i liczby wybranych kolorów. Martyna przepada za geometrycznymi, wyrazistymi wzorami i nieoczywistymi połączeniami kolorów. Mówi, że ten haft pozwala szybko stworzyć coś oryginalnego, coś, czego nie mają inni.
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 8/2023 na str. 59. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Karolina Kasperek
redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"
Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.
Najważniejsze tematy