Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 1-2/2023 na str. 75. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Młodzi kolędnicy spod Szubina z misją dla papuaskich dzieci
Kolędują niby jak wszyscy. A jednak inaczej. Mają tradycyjnych przebierańców, ale i przedstawicieli różnych narodów. Dlaczego? Bo dzieci z Żędowa i Chomętowa w gminie Szubin w powiecie nakielskim od kilkunastu już lat są kolędnikami misyjnymi.
Na dywanie w kręgu siedzą: Janek w brązowych, zgrzebnych szatach z charakterystyczną chustą na głowie. To Święty Józef. Zuzia – w cywilu. Jako trzynastolatka nie chodzi z dziećmi, ale w roli mentora uczestniczy w próbach. Milena – w anielskim stroju z emblematem, o którym zaraz więcej. Adam w stroju przypominającym hinduskie sari. Weronika i Marcysia w papuaskich nakryciach głowy przypominających pióropusze, Maria w stroju Maryi i Helena w białych szatach.
Kolędowanie pod patronatem Papieża
– O co chodzi w kolędnikach? To misja Papieskiego Dzieła Misyjnego. Patronuje temu papież, a ruch zaczął się we Francji. W zwykłym kolędowaniu postaci są trochę komiczne, chodzi przede wszystkim o humor. W Papieskim Dziele Misyjnym Dzieci celem kolędowania jest uwrażliwianie na los dzieci z krajów, w których działają misjonarze, zwykle ekstremalnie biednych. Gdzie nie ma wystarczającej liczby szkół, jest marna opieka medyczna. Na każdy rok zaplanowany jest projekt dotyczący jakiegoś kraju. W tym roku jest Papua-Nowa Gwinea, więc w grupach mamy dzieci przebrane za Papuasów – mówi Maria, opiekunka grupy kolędniczej w Chomętowie.
- Grupa kolędników misyjnych z Chomętowa. W tym roku kwestuje na rzecz papuaskich dzieci
Czas na Oceanie
Kolędowanie zaczyna się „rozesłaniem” i błogosławieństwem, które odbywa się 26 grudnia w kościele. Tego dnia grupy kolędują tylko u proboszcza w chomętowskiej parafii pod wezwaniem św. św. Apostołów Piotra i Pawła. Do domów ruszają dzień później.
– Spotykamy się w świetlicy albo w kórymś z domów dzieci. Chodzimy od domu do domu. Dorosły pyta: „Czy przyjmujecie kolędników?”. Anioł trzyma gwiazdę. Zaczynamy śpiewać kolędę – w tym roku jest „Z narodzenia Pana” – a potem mówimy wiersz, tekst z podziałem na role – wyjaśnia Zuzia.
„W Europie, w Ameryce, w Azji także i w Afryce dzieci, młodzież i dorośli wszyscy pragną żyć w miłości... Dokąd dzisiaj polecimy, komu niespodziankę sprawimy? Tak, wiem! Oceania czeka! Jestem małym Papuasem, z wyspy tuż za wielkim lasem. Mam bardzo dużą rodzinę i was także, więc nie zginę (...) Bo jedzenia mało mamy, w skromnych chatkach też mieszkamy (...) książka, zeszyt – to marzenie, które czeka na spełnienie” – mówią na zmianę dziecko papuaskie, anioł i dziecko papieskiej misji. Józef odpowiada im na to: „Wielu z was już zna Jezusa, ma go w sercu, w swojej duszy. Pomóżcie bliźnim najmniejszym, uczyńcie ich życie lżejszym!”. I jeszcze do goszczącej rodziny: „Wierzę, że dziś tak zrobicie – pieniążkiem się podzielicie...”.
- Takimi własnoręcznie wykonanymi ozdobami świątecznymi i nie tylko pochwaliły się dzieciaki z Żędowa
Maria i Karim Jisas
W Żędowie trafiamy na koniec próby. Dziecko papuaskie właśnie powiedziało: „Oto bilum – torba taka z obrazkiem rajskiego ptaka. Niech będzie podziękowaniem za waszą hojność, kochani!”, a Anioł mu odpowiedział: „Teraz jednak pożegnania nadchodzi czas, Yumi amanas Maria i Karim Jisas...”. Czyli w jednym z papuaskich języków – a jest ich aż 851 – „Cieszmy się, bo Maryja porodziła Jezusa”.
Oliwia, Maja, Franciszek, Alan, Julia, drugi Franciszek, Zosia. Pytam ich jak to jest kolędować.
– Przebieramy się i chodzimy od domu do domu. Śpiewamy dwie zwrotki i gramy scenkę. Jakieś pięć minut. Może siedem. Dostajemy pieniądze do skarbonki i cuksy. No, cukierki. Ludzie śpiewają z nami albo stoją i patrzą. W zeszłym roku zbieraliśmy na dzieci z Tadżykistanu. A teraz z Papui – mówi jeden z Franciszków.
Pytam o zabawne sytuacje podczas kolędowania.
– Czasami ktoś śpiewa głośniej i się pomyli. Praca w zespole, no... jest trudna. Albo właściwie... tak pół na pół. Bo na przykład jedna osoba jeszcze nie skończy, a druga już zaczyna swój tekst – mówi Alan.
Lubią Boże Narodzenie. Za rybę, barszcz i pierogi. I za zupę śliwkową. Bo na Kujawach to tradycyjna zupa wigilijna – koniecznie z dodatkiem cynamonu i goździków. W składzie może mieć też smażoną z pieprzem na maśle gruszkę.
Ćwiczyć wiele nie muszą. Niektórym wystarcza nawet jednorazowe przeczytanie tekstu i już znają go na pamięć. Zaraz ruszą z misją, żeby opowiedzieć o losie swoich kolegów i koleżanek z ciepłego, biednego kraju. I dobrze się bawić.
- Żędowskich kolędników zastaliśmy podczas próby. Temat poważny, ale sporo było śmiechu
fot. Karolina Kasperek
Karolina Kasperek
redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"
Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.
Najważniejsze tematy