Z artykułu dowiesz się
- Jakie odmiany lepiej poradzą sobie z niedoborem wody?
- Na jakie rośliny warto zwrócić uwagę ze względu na suszę?
Z artykułu dowiesz się
– Jeszcze miesiąc temu wszyscy byliśmy zatroskani, że te nasze zboża po prostu nie wypadną dobrze, ale wyszło inaczej. Zastanówmy się dlaczego tak się stało – takimi słowami rozpoczął dyskusję Michał Wiech.
Jako pierwszy głos zabrał dr Adam Gleń.
– W tym roku faktycznie pogoda była bardzo dziwna. Zresztą praktycznie każdego roku tak się zdarza. Dwa dni temu byłem na Podkarpaciu, gdzie niektórzy rolnicy nie zaczęli jeszcze żniw zbożowych, gdyż ciągle tam pada. U państwa na szczęście jest lepiej pod tym względem i rolnicy sieją już rzepak. Chciałem podkreślić, że przy suszy pojawiającej się drugi rok z rzędu najlepiej wychodzą uprawy rolników, którzy dbają o próchnicę. Jest ona buforem i jeśli jest za dużo wilgoci albo za mało, to pomaga ona rolnikowi. Skąd można wziąć próchnicę? Najlepiej gdy mamy obornik, ale jeśli go nie posiadamy, to możemy uzyskać próchnicę poprzez odpowiedni płodozmian. Istotną rolę odgrywa tutaj także wapnowanie, które wspomaga powstawanie próchnicy. Jeszcze kilka lat temu uczyli się państwo w szkołach, aby na słomę dawać azot. Obecnie naukowcy mówią, żeby zamiast azotu na słomę dawać wapno, aby mieć więcej próchnicy – powiedział dr Adam Gleń.
Dr Adam Gleń udzielił kilku wskazówek oraz zachęcał do stosowania kwalifikowanego materiału siewnego.
– Przy częściej występujących suszach proponuję, aby stosować taką zasadę – im gorsza ziemia, tym trzeba wybierać rośliny wyższe i wcześniejsze. One lepiej dają sobie radę niż niższe i późniejsze. Są jednak wyjątki od tej zasady. Należy także patrzeć na nowości, gdyż każda nowa zarejestrowana odmiana ma wyższy potencjał plonowania niż odmiany będące już na rynku. Warto wykorzystać dopłaty do materiału siewnego. W uprawie żyta, pszenżyta i jęczmienia, nie opłaca się wysiewać własnego materiału siewnego. Jeżeli policzycie swój surowiec, wyczyszczenie go, zaprawienie i wspomnianą dopłatę, to wychodzi, że dokładacie państwo do interesu wysiewając swoje ziarno. Lepiej kupić materiał siewny, który w tym roku jest tańszy niż w latach poprzednich i skorzystać z dopłat – powiedział dr Adam Gleń.
Przed zwiedzaniem poletek odbył się panel dyskusyjny nt. wpływu zmian klimatycznych na polową produkcję roślin, z udziałem rolników i przedstawicieli: Mifarm, KWS, Pioneer, RAGT, Barenbrug, Syngenta, Danko, HR Strzelce i Saatbau
Jarosław Klufczyński powiedział o trudnościach, jakie wystąpiły w uprawie rzepaku.
– Kolega wspomniał o siewach rzepaku, więc chciałbym nawiązać do tej rośliny. Powierzchnia tej uprawy w naszym kraju maleje. Przyczyną tego jest to, że już któryś rok mamy niekorzystne warunki pogodowe w pasie Polski centralnej i północnej. Wśród rzepaków w tym roku bardzo dobrze spisały się odmiany populacyjne. Jeśli chodzi o kukurydzę, to wygląda ona w Polsce bardzo różnie. Kukurydza podczas swojego okresu rozwoju ma kilka momentów krytycznych. Okres do piątego liścia wpływa na obsadę, do ósmego liścia wpływa na ilość kolb, później jest okres kwitnienia, który jest okresem krytycznym w czasie wzrostu tej rośliny. Po nim rośliny powinny już sobie poradzić. Są rejony w Polsce np. w woj. lubuskim, gdzie plony ziarna kukurydzy wyniosą około 1,5 t z ha i dla kontrastu w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie w okolicach miejscowości Golub-Dobrzyń plony będą rekordowe – powiedział Jarosław Klufczyński.
Radosław Radulski zachęcał do opóźniania terminu wysiewu zbóż ozimych.
– Plony zbóż zaskoczyły pozytywnie, a rzepaków odwrotnie. Wynika to z przebiegu pogody. Kwietniowa susza sprawiła, że rzepak się nie rozgałęził i łuszczyn było niewiele. Majowe deszcze już nie pomogły rzepakom, ale za to dzięki nim zboża nieco nadrobiły zaległości. Myślę, że bardzo ważnym elementem jest agrotechnika i przy wiosennych siewach musimy jak najwcześniej wejść w pole. Oczywiście w rozsądnych terminach, ale nie bójmy się siewu jęczmienia, owsa, czy pszenicy bardzo wcześnie, nawet w drugiej dekadzie marca. Teraz zbliżamy się do zasiewu zbóż ozimych. Moim zdaniem, nie musimy się z tymi pracami spieszyć, a nawet nie powinniśmy się spieszyć z zasiewami. Terminy agrotechniczne, czyli w tym rejonie II dekada września były przystosowane do okresów, kiedy zima przychodziła do nas w listopadzie, czy na początku grudnia. Teraz zima przychodzi do nas albo pod koniec grudnia albo po Nowym Roku i ten okres jesiennej wegetacji jest bardzo długi. Przez to rośliny narażone są na większą presję chorób. Jeszcze niedawno u nas na północy niespotykany był problem z mszycami i skoczkami. W związku ze zmianami klimatu, te szkodniki przesunęły się do nas na północ i przez to mamy problem z żółtą karłowatością liści jęczmienia. Jako rolnicy powinniśmy się zastanowić, czy nie warto tego terminu jesiennych siewów przesunąć nieco w stronę października – powiedział Radosław Radulski.
Piotr Dziama w swoim wystąpieniu zachęcał do uprawy soi.
– Przyjechałem z województwa świętokrzyskiego. U nas poza rzepakami jest bardzo dobrze. Skończyły się czasy kiedy można sobie pozwolić na sytuację kiedy liczymy, że na polu jakoś to będzie. Trzeba zwracać baczną uwagę na dobór odmian i dobór stanowiska. Warto szukać alternatywnych gatunków, a taką alternatywą może być np. uprawa soi. Uważam, że jest to uprawa, która na terenie Polski sprawdzi się. Potrzeba tylko czasu, żeby dopracować agrotechnikę, stosowanie nawożenia, dobór odmian do danych regionów – powiedział Piotr Dziama.
Ryszard Wojciechowski przypominał o odpowiednim nawożeniu kukurydzy potasem.
– Połową plonu, jaki państwo zbieracie z kukurydzy są kolby. Roślina ta najwięcej wody potrzebuje na dwa tygodnie przed kwitnieniem do momentu zawiązania ziarniaków. W tym roku niestety deszcze przyszły później, niż w roku ubiegłym i dla odmian wczesnych było to już praktycznie za późno. Dla odmian późniejszych o FAO 260 – 270 deszcze przyszły w ostatniej chwili. Moje obserwacje są takie, że rozkład opadów sprzyja odmianom późniejszym. Najczęściej lipiec jest miesiącem deszczowym, a maj i czerwiec są zazwyczaj miesiącami suchymi. Ważne jest tutaj także nawożenie, w którym nie doceniamy roli potasu. Kukurydza potrzebuje bardzo dużo potasu a pierwiastek ten wspomaga rośliny w racjonalnym gospodarowaniu wodą – powiedział Ryszard Wojciechowski.
Paweł Sobolewski wyjaśnił różnicę w poziomie plonowania zbóż ozimych w 2018 i 2019 roku.
– Wszyscy rolnicy uzależnieni są od warunków pogodowych. W tym roku w wielu przypadkach zaskoczyły nas stosunkowo wysokie plony zbóż ozimych. Zbiory w roku 2018 były bardzo kiepskie, jeśli chodzi o oziminy, dlatego, że zasiewy w roku 2017 były wykonane po terminie agrotechnicznym. Ze względu na dużą ilość opadów i niskie temperatury, nie zdążyły się dostatecznie rozkrzewić. Wiosna 2018 roku nie była sprzyjająca i rośliny w początek okresu wegetacyjnego weszły nieodpowiednio wyrośnięte. Na wiosnę było także dużo wody i rośliny nie szukały jej w glebie, przez co nie wykształciły odpowiedniego systemu korzeniowego i gdy przyszła susza były bez szans. W tym roku było inaczej. Nieważne czy ktoś w 2018 roku posiał oziminy wcześnie w terminach agrotechnicznych czy te terminy były opóźnione, to rośliny zdążyły się w miarę rozkrzewić. Na wiosnę ilość wody była umiarkowana i rośliny korzeniami szukały wody przez co ukorzeniały się dosyć głęboko, lepiej niż w roku poprzednim. Później wydawało się, że plony ozimin będą kiepskie, ale rozbudowany system korzeniowy i późniejsze opady sprawiły, że to wszystko się odblokowało i stąd w wielu gospodarstwach mieliśmy w 2019 roku całkiem wysokie plony – powiedział Paweł Sobolewski.
Mateusz Nogaj powiedział o najnowszych trendach wprowadzanych na użytkach zielonych.
– Produkcja pasz na użytkach zielonych w ostatnich latach spotyka się z podobnymi problemami i wyzwaniami jak uprawa zbóż czy kukurydzy. Problemem są deficyty wody w okresie wiosennym, czy wczesnoletnim, o których koledzy wcześniej mówili. Jakie są więc wyzwania dla firmy zajmującej się hodowlą traw, lucern czy koniczyn? Hodowla idzie w kierunku rozwijania gatunków i odmian odpornych na długie deficyty wody. Następuje rozwój gatunków, które jeszcze kilka lat temu były sporadycznie wykorzystywane, takich jak np. kostrzewa trzcinowa. W nowych jej odmianach udaje się obniżyć zawartość krzemionki w liściach. Na przygotowanych w gospodarstwie państwa Dzielińskich poletkach widać, że mieszanki z kostrzewą trzcinową zachowały pełny wigor. Innym trendem jest zwiększenie ilości zakładanych plantacji lucerny i późnoletnie i jesienne terminy zakładania użytków zielonych pozwalające uniknąć negatywnego wpływu wiosennej posuchy przy siewach w kwietniu – powiedział Mateusz Nogaj.
Podczas Mlecznej Akademii na warsztatach polowych zaprezentowano 48 nowości odmianowych kukurydzy kiszonkowej i ziarnowej oraz mieszanki traw. Rolnicy mieli także możliwość zapoznania się ze sprzętem rolniczym zaprezentowanym przez firmę Rol-Brat i Agrotechnik Trafiły
Józef Nuckowski
fot.
Najważniejsze tematy