- Kiedy zasadny jest zabieg T0?
- Jaki jest cel jego stosowania w polskich warunkach?
- Co jest istotne przed każdym zabiegiem fungicydowym?
W Polsce taka strategia ochrony może być ważna i optymalna w tym roku. To widać za oknem i tak uważa m.in. dr. hab. Marta Damszel z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Argumenty na to przedstawiała w ciekawym wykładzie pt. „Adaptacja ochrony do zmian agroklimatu” wygłoszonym na pierwszej w br. konferencji zimowej Syngenta w Ciechocinku. Szczegóły wykładu przedstawimy za tydzień, a dziś kilka informacji o tym, kiedy zasadny jest zabieg T0 i jaki jest cel jego stosowania w polskich warunkach.
W tym roku może być potrzebny
Niezależnie czy w ogóle słyszeliśmy o zabiegu T0 czy rozważamy taki model ochrony w tym roku, to biorąc pod uwagę podatność odmian na choroby, termin siewu i właściwości zaprawy użytej do zaprawiania materiału siennego oraz przebieg pogody, trzeba jesienią i wczesną wiosną przyjrzeć się dokładnie roślinom. A wczesny zabieg T0? Ten był uzasadniony w Polsce rzadko, przy dużej jesiennej presji chorób, przy pogodzie korzystnej dla rozwoju ich sprawców i w odmianach podatnych na choroby. Niestety, przebiegu pogody nie przewidzimy, ale to, co się dzieje aktualnie i wg prognoz do końca stycznia daje podstawy do rozważenia bardzo wczesnych zabiegów fungicydowych T0 w zbożach ozimych.
Rolnicy, którzy uprawiają odmiany mniej podatne, aby w technologii ochrony ograniczyć ilość zabiegów w ogóle nie powinni rozważać tak wczesnej ochrony. Jedynym powodem do bardzo wczesnej ochrony fungicydowej wiosną mogą być choroby podstawy źdźbła i mączniak prawdziwy. Presja tych chorób kwalifikująca plantacje do ochrony w terminie T0 nasila się po wilgotnych, łagodnych i bezśnieżnych zimach. Taka utrzymująca się sytuacja pogodowa w późniejszym okresie wegetacji sprzyja też atakowi rdzy żółtej.
Celowany w mączniaka
Póki co przebieg pogody pozwala patrzeć optymistycznie na przezimowanie i stan zdrowotny zbóż, ale jak wiemy, ostanie słowo w tym zakresie zależy od warunków przedwiośnia. Wracając do rozważań zasadności bardzo wczesnych zabiegów wiosennych, to tak naprawdę w fazie do końca krzewienia pszenicy można realnie zwalczać mączniaka prawdziwego zbóż i traw.
Zabieg będzie uzasadniony wtedy, kiedy przy lustracji plantacji w fazie krzewienia z pierwszymi objawami porażenia (pojedyncze, białe skupienia struktur grzyba) stwierdzimy w pszenicy ozimej u 50–70% roślin, a zatem próg szkodliwości jest dość wysoki. Natomiast w jęczmieniu ozimym progiem szkodliwości w fazie krzewienia jest 25–35% roślin z pierwszymi objawami porażenia mączniakiem prawdziwym zbóż i traw.
Pamiętajmy, że przed każdym zabiegiem, niezależnie czy fungicydowym, herbicydowym, czy insektycydowym, powinniśmy wyjść w pole i przyjrzeć się roślinom. Obserwacje patogenów w stadium krzewienia oraz pierwszego kolanka pozwalają określić zagrożenie chorobami podstawy źdźbła i do tego potrzebna jest przynajmniej dobra lupa.
Marek Kalinowski
Zdjęcie: Marek Kalinowski