Jak i kiedy przygotować rzepak do przezimowania?
Na przestrzeni lat nigdy nie powtórzył się taki sam przebieg warunków pogodowych. Ocieplenie klimatu jest faktem a zmienność warunków pogodowych i ich nieprzewidywalność komplikuje optymalne wstrzelenie się z agrotechniką, siewem, czy ochroną roślin.
Jedną z upraw, w przypadku której przebieg cyklu wegetacyjnego uległ modyfikacji, jest właśnie rzepak ozimy. To, jak w tych okolicznościach należy przygotowywać rzepak do bezpiecznego przezimowania i regulować jego wzrost wyjaśnia Andrzej Brachaczek, dyrektor ds. badań i rozwoju w INNVIGO.
Co daje regulacja rzepaku?
Jeszcze niedawno i pamięta to zapewne większość rolników, jesienny etap rozwoju rzepaku trwał krócej, co było skorelowane z szybszym następstwem pór roku. Jak wynika z opracowań naukowych i analiz warunków meteorologicznych i klimatycznych, na przestrzeni ostatnich lat okres jesiennej wegetacji rzepaku wydłużył się nawet o 20–30 dni.
– Plantatorzy rzepaku ozimego w naszej części Europy, w naszym kraju, muszą pomóc mu przygotować się do tego rodzaju zmian pogodowych poprzez stosowanie regulatorów wzrostu – radzi Andrzej Brachaczek. – Powszechne jest przekonanie, że regulatory wzrostu to preparaty skracające, jednak to nie jest najlepsze określenie tego zabiegu. Najważniejszą, moim zdaniem, funkcją jest przygotowanie rzepaku do przezimowania i do nagłych zmian temperatur.
Czym są regulatory wzrostu?
Regulatory wzrostu to środki zawierające substancje z grupy inhibitorów syntezy giberelin, np. mepikwat, tebukonazol czy metkonazol. Ich rola polega na wywołaniu w roślinach zmian fizjologicznych i morfologicznych, które ułatwiają przezimowanie. Rzepak traktowany regulatorem wzrostu w inny sposób buduje swoje komórki i tkanki. Materiały zapasowe w stożkach wzrostu roślin są znacznie mniej uwodnione, ponieważ w ich komórkach tworzy się kaloza. Ta substancja zabezpiecza stożek i materiały zapasowe przed nagłymi spadkami temperatur.
Jak poznać, że rzepak jest odpowiednio przygotowany do zimy?
– Na przekroju rośliny można zaobserwować, czy kaloza jest już wbudowana w komórki, a merystemy stożkowe zostały dzięki temu zabezpieczone, czy nastąpił proces lignifikacji ścian komórkowych. Widać wtedy inny kolor tkanek, co jest czytelnym sygnałem dla plantatora, do jakiego etapu powinno się prowokować zmiany w morfologii rzepaku – wyjaśnia Andrzej Brachaczek.
Jak wyjaśnia ekspert – pod wpływem regulatorów zmienia się też budowa tkanek mechanicznych szyjki korzeniowej rzepaku, która staje się nie tylko pogrubiona, ale także relatywnie niska i praktycznie niewiele wyniesiona ponad poziom gleby. Niekiedy następuje też niewielkie wciągnięcie rośliny w profil gleby – co ciekawe, mechanizm tego zjawiska nie został jeszcze w pełni poznany.
Stosowanie regulatorów wzrostu wpływa również na wyższe stężenie soków komórkowych w roślinach, dzięki czemu są one bardziej odporne na przymrozki. Dla rzepaku ozimego szczególnie niebezpieczne są drastyczne zmiany temperatur na przedwiośniu,
Regulatory wzrostu – kiedy je stosować w rzepaku ozimym?
Planując zabiegi w rzepaku należy uwzględnić aplikację regulatorów wzrostu. Jak i kiedy je stosować? Ile zabiegów wykonać? Na te pytania nie ma zdaniem eksperta prostej odpowiedzi, ponieważ właściwie nie wiadomo, jaki będzie w danym roku przebieg pogody i kiedy zakończy się okres jesiennej wegetacji rzepaku. Jeżeli jesień okaże się krótsza, prawdopodobnie wystarczy jeden zabieg, co pozwala na oszczędności. Gdy jednak dodatnie temperatury będą utrzymywać się do grudnia, a wraz z nimi trwać będą procesy wegetacyjne, wówczas trzeba kontynuować ochronę i regulację wzrostu.
Drugi istotny aspekt, który trzeba uwzględnić, to odpowiedni dobór regulatora, żeby od samego początku wegetacji przygotowywać rośliny – zarówno morfologicznie, jak i fizjologicznie – do przezimowania. To bardzo trudne, bo czasami zastosowanie regulatorów we wczesnych fazach wywołuje reakcje fitotoksyczne.
Termin jesiennej regulacji rzepaku zależy przede wszystkim od kondycji plantacji. Najczęściej występują dwa scenariusze działań. Pierwszy dotyczy pól, na których obsada jest zbyt duża, a rośliny konkurują między sobą o miejsce, co przejawia się wynoszeniem ich stożków wzrostu. Wtedy należy ograniczyć to zjawisko, przeprowadzając zabieg jak najwcześniej – już na etapie pierwszej pary liści.
– Ważne, by wybrać preparat, który nie wywoła reakcji fitotoksycznej, jaką może powodować np. tebukonazol w formulacji EW i EC. W ich przypadkach następuje gwałtowne pobieranie, gwałtowna absorpcja i zbyt szybka reakcja, co zwykle wywołuje efekty fitotoksyczne, łącznie z redukcją obsady. Bezpieczniejszy jest tebukonazol w formulacji SC. Jeżeli ten sam tebukonazol zastosujemy właśnie w formulacji SC, wtedy nawet we wczesnych fazach, kiedy normalnie nie aplikujemy regulatorów, rzepak jest bezpieczny. Wchłanianie tebukonazolu odbywa się w sposób stopniowy, w relatywnie dłuższym czasie, więc nie dochodzi do reakcji fitotoksycznych, np. powstawania przebarwienia antocyjanowego czy długiego zatrzymania wzrostu – radzi Andrzej Brachaczek.
Marek Kalinowski
fot. archiwum TPR
Najważniejsze tematy