Z artykułu dowiesz się
- John Deere s790 ma układ napędowy ProDrive – czym się charakteryzuje?
- Co daje hydrauliczny pochył płyty czołowej hederu?
- Dlaczego rolnik zdecydował się właśnie na John Deere'a s790?
Z artykułu dowiesz się
– Ze względu na posiadany areał potrzebowaliśmy większego kombajnu. Zależało nam na pozyskaniu modelu, który pracuje szybko, wydajnie i zapewnia ziarno wolne od zanieczyszczeń. Przy wyborze maszyny ogromne znaczenie miała też pogoda. Warunki są zmienne. Po okresach wysokich temperatur przychodzą nagłe załamania i długotrwałe ulewy. Model, na który się zdecydowaliśmy pozwoli nam się trochę uniezależnić od pogody, bo czas, który stracimy z powodu deszczu może szybko zrekompensować wydajność maszyny – powiedział Witold Godlewski ze wsi Langanki (gm. Sępopol) w momencie odbioru największego kombajnu John Deere – modelu S790 (626 KM).
– W tym roku żniwa zaczęliśmy 25 lipca od omłotu rzepaku. Zakończyliśmy go zbierać cztery dni później. Potem zaczęły się zbiory pszenicy. Ziarno było należycie wykształcone, jednak na niektórych roślinach słoma jeszcze nie była dojrzała. Plon przeciętny rzepaku wyniósł 4,5 t/ha, pszenicy zaś po pierwszych zbiorach udawało się uzyskiwać ponad 9 t/ha – mówi Godlewski.
Kombajn John Deere S790 został dostarczony przez dilera pod koniec lipca. Maszyna imponuje wydajnością. Podczas jednego dnia roboczego jest w stanie wymłócić około 50 ha pszenicy. Na godzinę „pochłania” około 5 ha zboża, którego plon sięga niemal 10 t/ha.
Zdaniem nowych właścicieli, nie ma jednak problemów z odebraniem wymłóconego ziarna. Wystarczają dwie przyczepy typu wywrotka. Gospodarstwo dysponuje płaskimi magazynami. Zwożone ziarno jest usypywane w pryzmy dużą ładowarką.
– To nie jest nasz pierwszy kombajn John Deere. Wcześniej posiadaliśmy model W540. To przy S790 mała maszyna. Zdecydowaliśmy się na największy model, dlatego, aby mieć gwarancję szybkiego zbioru ziarna o dobrej jakości – uważa Godlewski.
– Pełne jej wykorzystanie jest możliwe na znacznych areałach. My takimi dysponujemy. W zeszłym roku nasz diler zorganizowała indywidualne pokazy oraz testy. To wtedy przekonaliśmy się o jakości i wydajności maszyny. Jest to sprzęt niezwykle zaawansowany technicznie. Będące na wyposażeniu systemy pozwalają na łatwą i szybką pracę. Nie wymaga wielu czynności obsługowych. Decydując się na ten model wzięliśmy pod uwagę rolę i znaczenie sprzedawcy. Na naszym terenie dilerem John Deere jest firma Fricke Maszyny Rolnicze. Przekonała nas gwarancją serwisu i obsługą posprzedażową, ponieważ kombajn posiada informatyczne systemy pozwalające na zdalny monitoring jego stanu technicznego przez mechaników. Uważam, że zakup konkretnego modelu maszyny rolniczej jest istotny, ale jeszcze bardziej ważne od samej maszyny jest to, od kogo się ją kupuje. Wraz z kombajnem otrzymaliśmy gwarancję natychmiastowej obsługi – dodaje rolnik.
Kombajny wyposażony jest w układ napędowy ProDrive.
Jest to rozwiązanie znane z samochodów osobowych klasy premium. Koła tylne inteligentnie współpracują z przednimi. W momencie, kiedy dochodzi do poślizgu napęd kierowany jest na te, które mają najlepszą przyczepność. Przekładnia ProDrive umożliwia precyzyjne sterowanie prędkością jazdy w dwóch zakresach o bezstopniowej regulacji. Wystarczy ustawić jeden zakres dla zwykłej prędkości zbiorów, a drugi do transportu. Następnie, po przyciśnięciu przycisku, można łatwo kontrolować prędkość kombajnu w danym zakresie, przesuwając dźwignię do przodu lub do tyłu. Nie ma potrzeby zatrzymywania maszyny w celu zmiany biegu.
Przekładnia ProDrive zapewnia o 64 proc. wyższy moment obrotowy w danym zakresie prędkości w porównaniu do standardowej przekładni mechanicznej. Dostarcza również o 95 proc. wyższy moment obrotowy przy prędkości 6,5 km/h, czyli przy średniej prędkości zbioru, co dodatkowo poprawia osiągi. Układ zarządzania prędkością obrotową silnika automatycznie kontroluje obroty silnika podczas jazdy po drogach. Związane z tym oszczędności paliwa sięgają 10–20 proc..
– Jest to kombajn jednorotorowy. Wyróżnia go dodatkowy bęben przyspieszający przepływ masy żniwnej. Jest też system, który zajmuje się niedoomłotami. Po obróbce masa jest wrzucana na całą szerokość kosza sitowego, który jest cały czas równomiernie obciążony. Oprócz powierzchni czyszczenia ważne jest bowiem obciążenie kosza tak, aby ciśnienie w układzie było cały czas równe, co przekłada się na wydajność – opowiada Dariusz Wilanowski, menedżer ds. maszyn żniwnych w firmie John Deere Polska.
Dostarczony na Warmię John Deere S790 wyróżnia się także hydraulicznym pochyłem płyty czołowej hederu. Z kabiny operator może podczas jazdy bezstopniowo zmieniać kąt natarcia kosy. Kiedy zboże jest wylegnięte, można ją obniżyć. Kiedy zaś na polach występują nierówności i duża ilość kamieni, można w łatwy sposób kosić wyżej.
Operator ma więc możliwość bieżącego i łatwego reagowania na zmieniające się warunki. Do dyspozycji ma także trzy przyciski programowe odpowiedzialne za funkcje przyrządu żniwnego. Dla zboża stojącego można więc ustawić bardziej wysunięty stół hederu, wyżej ustawiony nagarniacz i mniejsze jego obroty. Dla plantacji wylęgniętych bardziej ostry kąt natarcia stołu i lepiej dopasowane obroty nagarniacza. Heder poddawany jest więc zupełnie innej konfiguracji jednym przyciskiem na dźwigni sterującej.
Dzięki temu praca operatora jest łatwiejsza i nie ma konieczności ciągłego operowania wieloma przyciskami. Heder po wprowadzeniu danych automatycznie ustawia się względem wysokości łanu oraz dopasowuje pozycję nagarniacza względem kosy.
– W tym kombajnie praca zaczyna się od dokonania ustawień dokumentacji. Trzeba wpisać do komputera, na jakim polu wykonywany będzie zbiór oraz jaki gatunek roślin będzie młócony. Maszyna dokonuje wtedy konfiguracji wewnętrznej. Wszystkie elementy robocze automatycznie ustawiane są przez system. Warto zauważyć, że nie ma jednej regulacji na przykład dla pszenicy ozimej. Oprócz tego, że wpisujemy, że będzie zbierany ten gatunek zboża, należy jeszcze podać parametr dotyczący intensywności łanu oraz tego czy jest on suchy, kruchy bądź mokry. W zależności od tych wartości kombajn sugeruje wstępne ustawienia dla poszczególnych podzespołów. Są one regulowane automatycznie w oparciu o sterowniki elektryczne i hydrauliczne. Oczywiście operator ma możliwość dokonania zmian według własnego uznania – tłumaczy Dariusz Wilanowski.
Tomasz Ślęzak
Najważniejsze tematy