„Dzisiaj to nie rolnikowi się daje, to rolnik dopłaca do tej produkcji” – Marcin Gryn o problemach sezonu 2022-23
r e k l a m a
Partnerzy portalu

„Dzisiaj to nie rolnikowi się daje, to rolnik dopłaca do tej produkcji” – Marcin Gryn o problemach sezonu 2022-23

30.06.2023autor: Bartłomiej Czekała Maryia Khamiuk

W sezonie 2022-23 rolnicy borykają się z wieloma problemami: niskimi cenami zbóż, nadwyżką produkcji, suszą, tranzytem ukraińskich zbóż i niejasnymi dopłatami. Czy jest jakaś nadzieja na poprawę sytuacji? Rozmawialiśmy o tym z Marcinem Grynem, rolnikiem i wiceprezesem Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, na V Ogólnopolskiej Giełdzie Rzepaczano-Zbożowej w Licheniu Starym.

Bartłomiej Czekała: Korzystając z Pana obecności, mam krótkie pytanie z perspektywy członka związku i rolnika. Jak Pan ocenia sezon 2022-23, który się kończy, i to, co może się wydarzyć w nowym sezonie? Przed nami jeszcze sprzedaż zapasów z poprzedniego roku i zapasy żniwa. Nie wiadomo jednak, jak one przebiegały i jakie zbiory finalnie zbierzemy.
Marcin Gryn: Widmo poprzednich zbiorów sezonu 2022 będzie się ciągnąć za nami prawdopodobnie do następnego roku. Jeżeli nie będzie to widmo takie stricte z zapasem produktów rolnych, będzie to na pewno widmo ekonomiczne, które wisi nad gospodarstwami. Sytuacja bardzo dynamicznie się zmienia. Ciężko nam prognozować tegoroczne zbiory: czy sprzedawać, czy magazynować, czy będziemy mieli gdzie magazynować. Jak dzisiaj słyszeliśmy na konferencji, sam Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa nie wie dokładnie, ile tych zapasów nam w naszym kraju zostało. Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Z dnia na dzień mamy coraz nowe informacje.
r e k l a m a

Wektorem rynku dzisiaj nie jest już relacja popytu do podaży, tylko niestety spekulacja

- Myślę, że wektorem rynku dzisiaj nie jest już relacja popytu do podaży, tylko niestety spekulacja. I to jest ten największy ból, że tych spekulacji jest zbyt dużo. Rząd powinien przede wszystkim uciąć wszelkie spekulacje i pójść w konkretne działania. Brak decyzji jest gorszy od złej decyzji. Powinniśmy decydować już. W rolnictwie nie ma czasu na zwłokę. Ja na polu nie mogę zwlekać z zabiegami, bo każda zwłoka to jest konkretna strata. Tak samo jest tutaj, w naszej gospodarce rynkowej.
Muszę odnieść się jako rolnik do sytuacji domniemanych dopłat. Formy tych proponowanych funduszy nam się ciągle zmieniają. Jest ich zbyt wiele. Rolnicy nad tym nie nadążają - dodaje Gryn.

Słowo „dopłaty” budzi w społeczeństwie niepokój

Bartłomiej Czekała: Trudno się połapać w tej chwili, jakie dopłaty i do czego mamy. Jest tyle naborów, tyle zmiennych i zmian rozporządzeń. Informacja z wczoraj – to nowe dopłaty do materiału siewnego, dodatkowe (nie mylić z tymi dopłatami, które są co roku z de minimis), nowa forma wsparcia dla rynku do hektara.

Marcin Gryn: Panie Redaktorze, Szanowni Państwo, jaki jest największy grzech tego wszystkiego? Dzisiaj rolnikowi mówi się jak zły policjant: „Od tej chwili, każde słowo może być wykorzystane przeciwko tobie”. Słowo „dopłaty” budzi w społeczeństwie niepokój, że rolnikowi się daje, rolnikowi się dopłaca. Dzisiaj to nie rolnikowi się daje, to rolnik dopłaca do tej produkcji. To, co nam się oferuje, są to przede wszystkim rekompensaty za poniesione straty. Na dzisiaj szybko przeliczyłem koszty produkcji tegorocznej za sezon, który dobiega nam końca. Przekraczały nawet 5 000 zł za hektar w przypadku pszenicy. Sprzedając tę pszenicę po 550-600 zł, musimy co najmniej 7-8 ton wywieźć na to, żeby pokryć koszty. Więc to nie jest dopłata, tylko rekompensata. Dalej prawdopodobnie zostaniemy z nadwyżką. Dzisiaj padły słowa, że „ambitnie udało nam się wywieźć około 800 tysięcy ton miesięcznie w ostatnich 2 miesiącach. W maju i w czerwcu prawdopodobnie tyle wywieziemy”. Nie wiem, czy to prawda. Ciężko to zweryfikować. Natomiast pozostało nam jeszcze 3 miliony ton. Nasze porty nie są z gumy. Musimy inwestować w te porty i modernizować je, jeżeli chcemy eksportować. Ja kombajnem czteroklawiszowym nie wykoszę 50 ton pszenicy na godzinę, chociażbym się dwoił i troił. Tak też jest z portami. To jest mechanika, to są liczby, i tego po prostu się przeskoczyć nie da. Kolejnym naszym bólem jest ograniczanie produkcji zwierzęcej, np. trzody czy drobiu, które są bardzo chłonne na ziarno paszowe. Tak jak widzimy, ten rok może być pod znakiem zapytania. Może zbierzemy mniej i pewnie gorzej jakościowo przez suszę, z którą boryka się większość kraju, która już jest prawdopodobnie nie do nadrobienia. Bardzo dużo tego ziarna paszowego nie przerobimy sami i nie będziemy mieli go gdzie wywieść. Sytuacja jest ciężka.

Polacy nie blokują tranzytu, Polacy blokują rozlewanie się ukraińskiego ziarna 

Bartłomiej Czekała: Ale jakiś promyk nadziei jest, że to się może zmienić, że jednak rynek się tak zachowa, że będziemy mogli mówić o opłacalności produkcji zbóż w Polsce?

Marcin Gryn: Kiedyś ten rynek musi się ustabilizować. Nie ma co dramatyzować. Jest ciężko i źle, ale kiedyś ta sytuacja musi wrócić do normy. Nie wiadomo, kiedy. To wszystko zależy od tego, jakie kroki podejmie nasz rząd, jak do tego ustosunkuje się Unia Europejska. Bardzo dużo zmiennych jest. Dużo zależy od pogody, od samej sytuacji na Wschodzie. Chcę podkreślić, że początkowo umowa tranzytowa miała obowiązywać do momentu udrożnienia kanału czarnomorskiego. Ten kanał został udrożniony i jak widzimy, tranzyt dalej się odbywa. Podkreślam to, ponieważ na linii Polska-Ukraina są takie napięcia, że Polacy blokują tranzyt. Pod żadnym pozorem Polacy nie blokują tranzytu, Polacy blokują rozlewanie się ukraińskiego ziarna po naszym rynku. Mamy nadmiar własnego ziarna, a dodatkowo nakłada nam się (ukraińskie) ziarno, które jest zupełnie innej jakości i standardów. Każdy sobie zdaje sprawę. Dzisiaj świadomość konsumenta jest na wysokim poziomie i każdy powinien zdawać z tego sprawę. Natomiast tutaj wadliwym elementem jest brak informacji o tym produkcie: skąd on pochodzi, w jaki sposób został wyprodukowany. Ale jakiś cień nadziei musimy mieć. Ludzie jedli, jedzą i będą jedli – to pozytywny akcent całej tej wypowiedzi.

Bartłomiej Czekała: Więc życzmy sobie i wszystkim rolnikom, żeby przyszły sezon był o wiele lepszy, ceny satysfakcjonujące i zbiory też jak najlepsze. Dziękuję za rozmowę!
autor Bartłomiej Czekała

Bartłomiej Czekała

Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, szef zespołu PWR Online

przeczytaj inne artykuły tego autora
autor Maryia Khamiuk

Maryia Khamiuk

dziennikarz, współpracownik PWR Online

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Ceny rzepaku

1 mln ton rzepaku zapasów przed żniwami. Jakie ceny skupu zaproponuje rynek?

Rzepak na giełdzie Matif zanotował spadek ceny w porównaniu z początkiem tygodnia tygodnia. Trwa szacowanie zbiorów i prognozowanie cen na nadchodzące żniwa, ale zapasy krajowego rzepaku są jeszcze w magazynach. Dla zbiorów kluczowy będzie przebieg pogody - upalny i burzowy lipiec może sprawiać problemy ze zbiorem, jakością nasion i finalnym plonem. A jakie na dziś są ceny skupu rzepaku?

czytaj więcej
Aktualności branżowe

Wojna, kurs walut, transport przez Morze Czarne. Co czeka rynek zbóż i rzepaku w sezonie 2023/24?

W Licheniu Starym odbyła się V Ogólnopolska Giełda Rzepaczano-Zbożowa. Jednym z prelegentów był Marcin Wroński, zastępca dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Omówił sytuacje na rynku zbóż i rzepaku w tym trudnym sezonie oraz podzielił się prognozami na nowy sezon 2023-24. Czego możemy się spodziewać w nadchodzącym sezonie? Czy kukurydza z Ukrainy stanie się bezpośrednią konkurencją dla naszego polskiego ziarna?

czytaj więcej
Rynek zbóż

Jakie są prognozy cen zbóż i rzepaku? Czy kukurydza zdrożeje? Rolniczy temat odc. 55

Rok temu ceny zbóż, kukurydzy i rzepaku to był prawdziwy rollercoaster. W tym roku od żniw w zasadzie ceny są na stabilnym, chociaż znacznie niższym od oczekiwań rolników poziomie. Czy te stawki w skupach i na giełdach będą nadal miały podobne wartości, czy może jednak są czynniki, które mogą wywołać zmiany cen?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)