Mazowiecki Związek Hodowców wykluczony z Federacji: zdania L. Hądzlika i W. Plantowskiego mocno się różnią
W miniony weekend w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja po tym, gdy zapadła decyzja o wykluczeniu Mazowieckiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka z szeregów Federacji. O co poszło hodowcom? Zdanie prezydenta Federacji i prezesa Mazowieckiego Związku Hodowców na temat zaistniałej sytuacji są zupełnie inne.
Po posiedzeniu Zarządu PFHBiPM, które odbyło się 3 lutego br. w sprawie „nieprawidłowości w naliczaniu składek przez MZHBiPM" i wydaniu uchwały o wykluczeniu związki ze struktur Federacji, Mazowiecki Związek wydał oświadczenie, poniżej jego treść.
- To był tylko pretekst. Prawdziwym powodem zebrania Zarządu było wykluczenie nas z Federacji. Wszystko odbyło się w skandalicznej atmosferze. Nie dopuszczono do udziału radcy prawnego naszego pełnomocnika, któremu po prostu kazano opuścić salę bez możliwości zabrania głosu. Prezes Mazowieckiego Związku próbował rzeczowo wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Jednak nie dano zebranym możliwości swobodnego zabrania głosu. Wnioskiem formalnym zakończono dyskusje, w zasadzie zanim się rozpoczęła. Następnie poddano pod głosowanie uchwałę w przedmiocie WYKLUCZENIA MAZOWIECKIEGO ZWIĄZKU ze struktur Federacji. Uchwała była już przygotowana wcześniej, mimo że nie było jej w porządku obrad, zebrani większością głosów zdecydowali, że należy skreślić Mazowiecki Związek z listy członków Federacji. Uzasadnienie uchwały jest po prostu tak absurdalne i śmieszne, że szkoda je wręcz cytować. Braliśmy udział w komedii, farsie! Nie zostawimy sprawy bez dalszego biegu. Podejmiemy wszelkie kroki, aby ta uchwała został szybko uchylona. Nasz pełnomocnik podejmuje już działania w celu zaskarżenia tej bezprawnej uchwały. Oświadczamy Wam, członkom naszego Związku, że to bezprawie, którego staliśmy się ofiarą, spotka się ze stosowną reakcją właściwych służb – czytamy w stanowisku pod którym podpisał się stanowiskiem Waldemar Plantowski, prezes oraz Daniel Śliński wiceprezes Mazowieckiego Związku Hodowców.
Uzasadnienie uchwały Zarządu PFHiPBM
W uchwale z dn. 3 lutego br. Federacja podkreśla, że wszyscy członkowie mimo wykluczenia Związku ze struktur Federacji mają prawo korzystać w dalszym ciągu ze świadczonych usług przez Federację na takich samych zasadach, jak miało to miejsce przed 3 lutego br.
Poniżej cała treść uzasadnienia decyzji o wykluczeniu MZHBiPM:
„Mazowiecki Związek Hodowców Bydła i Producentów Mleka pomimo skierowania przez Prezydenta Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka dwóch pism z dnia 9 grudnia 2022 roku oraz z dnia 4 stycznia 2023 roku nie przekazał informacji na temat ilości członków zrzeszonych w jego strukturach. Następnie pomimo przekazanych mu na posiedzeniu Zarządu PFHBiPM w dniu 17 stycznia 2023 roku informacji, dotyczących sposobu ustalenia liczby Delegatów poszczególnych Związków wchodzących w skład PFHBIPM, Mazowiecki Związek Hodowców Bydła i Producentów Mleka dokonał wpłaty kwoty 33 925,00 zł za rok 2022 czyli za 6785 członków (wzrost w roku 2022 o 4 804 nowych członków). Na kolejne pismo Prezydenta z dnia 20 stycznia 2023 roku oczekujące wyjaśnienia dokonanej wpłaty, MZHBiPM nie przekazał żadnych informacji.
Swoim działaniem Związek naruszył postanowienia § 6 ust. 2 pkt 1, § 4 ust. 1 Statutu Polskiej Federacji oraz postanowień uchwały nr 50/2014 Zarządu PFHBIPM z 16 grudnia 2014 r. w sprawie regulaminu wyboru delegatów na Walny Zjazd Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Naruszył dobre obyczaje i utracił zaufanie znacznej części pozostałych Członków, dobrowolnie wchodzących w skład Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Działanie Mazowieckiego Związku uniemożliwia prawidłowe przygotowanie i przeprowadzenie obrad Walnego Zjazdu Delegatów PFHBIPM, oraz naraża na próbę sądowego podważenia podjętych uchwał ze względu na wadliwe określenie liczby delegatów wskazanych przez Mazowiecki Związek Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Spowoduje to pozbawienie Federacji wszystkich statutowych organów z uwagi na upływ kadencji. Jest to ewidentne działanie na szkodę PFHBIPM.”
Pod uzasadnieniem podpisał się Leszek Hądzlik, prezes PFHBiPM.
Jak widzi tę sprawę prezes Mazowieckiego Związku Hodowców?
Prezes Plantowski w rozmowie z redakcją topagrar.pl wspomina, że zwykle w Mazowieckim Związku było 11-13 delegatów.
- Od dawna walczymy, aby Federacja przeszła w ręce hodowców, a nie ludzi, którzy tam dorabiają się i robią wielkie interesy. Mówię o Funduszu Promocji Mleka i o spółce Polska Federacja Sp. Z O.O., którą utworzono tylko po to, żeby wyprowadzać pieniądze z federacji, obdarowywać swoich wysokimi poborami. Mieliśmy zawsze mało delegatów, gdyż płaciliśmy składki od swoich członków, a inne niektóre związki regionalne od ilości ocenianych obór w regionie i było pozamiatane, zawsze byliśmy z boku, zawsze byliśmy mało liczącym się związkiem (chociaż u nas na Mazowszu zawsze było najwięcej ocenianych obór) i postanowiliśmy coś z tym zrobić. W czerwcu ub. roku zwołaliśmy nadzwyczajny zjazd delegatów MZHBiPM w Karniewie. Zarząd zaproponował taką uchwałę, żeby zwiększyć liczbę członków. Zrobiliśmy nabór zwalniając wszystkich nowo wstępujących członków z płacenia składki członkowskiej, która wynosi 50 zł. Systematycznie przez te pół roku zwiększyliśmy bardzo znacznie liczbę członków, głównie przez nabór w poszczególnych kołach powiatowych, których u nas na Mazowszu jest 19. To widać w ostatniej składce, bo zapłaciliśmy prawie 34 tys. zł., a licząc średnią arytmetyczną z ostatnich czterech lat będziemy mieli 30 delegatów na Walny Zjazd Delegatów PFHBiPM. Dostaliśmy 9 grudnia ub. r. pismo od kolegi Hądzlika wszystkie związki regionalne i rasowe, że mamy uzupełnić zaległe składki za lata 2020- 2021-2022. Pismo nie było zgodne z prawem, bo jest na to stosowna uchwała Zarządu Federacji Nr 50/2014 roku regulująca termin opłacania składek do 31 marca za rok poprzedni. Wykorzystała to Wielkopolska i wpłaciła średnie składki za 31 delegatów (to nadużycie). My opłaciliśmy składki członkowskie zgodnie z uchwałą i mamy teraz z Mazowsza 30 delegatów, co znacznie zmienia układ sił, ale panom Hądzlikowi i Kautzowi się to nie spodobało. Oni chcą rządzić do końca życia i jeden dzień dłużej – mówi Plantowski i dodaje, że hodowcy bardzo chcą zmian – nie fotela prezydenta, ani wiceprezydenta, tylko reform m.in.; tego żeby do władzy dopuszczać młodych chętnych hodowców, rolników, a nie utrzymywać starych rachitycznych ludzi wypychających sobie kieszenie, żeby była kadencyjność dla prezydenta, żeby pensje dla prezydenta i wiceprezydentów były określone w statucie - jawne dla wszystkich i związane z najniższą krajową, żeby była transparentność w płacach i wydatkach, obniżona cena za ocenę pozwalającą wszystkim hodowcom na jej opłacanie, (większość hodowców wstąpiła by znowu pod ocenę), a zootechnicy i pracownicy z administracji zarabiali godnie w federacji, a nie tylko dobrana grupa kolegów.
- Tymczasem koszty oceny rosną, a ludzie odchodzą. Widzą co tam się dzieje – mówi Waldemar Plantowski i podkreśla, że nie zamierza tej sprawy tak zostawić.
- 8 lutego zwołałem zarząd MZHBiPM, na który zaproszony jest sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi pan Rafał Romanowski - jestem przekonany, że może on coś poradzi na bolączki Federacji – dodaje prezes MZHiPBM.
Leszek Hądzlik komentuje sytuację
Wczoraj poprosiliśmy Leszka Hądzlika o komentarz w sprawie wykluczenia Mazowieckiego Związku Hodowców. Na naszą prośbę Federacja wydała oświadczenie i opublikowała je na swojej stronie.
Cytujemy jej fragment:
„ Bezpośrednią przyczyną skreślenia MZHBIPM z listy członków Federacji była próba wprowadzenia nieuprawnionych delegatów na Walny Zjazd Federacji co groziło podważeniem wszystkich jego uchwał. Zebrani członkowie zarządu (reprezentujący 16 z 20 związków oraz 111 ze 115 delegatów na zwołany Walny Zjazd) uznali to za działanie na szkodę Federacji i elementarne nadużycie zaufania. Bierna postawa MZHBIPM, który odmówił współpracy przy wyjaśnieniu sprawy w tym trzykrotnie, w okresie ostatnich dwóch miesięcy, nie odpowiedział na pismo o podanie ilości członków i faktycznie odmówił przekazania ich listy, była dla Członków Zarządu jasnym sygnałem, potwierdzającym brak czystych intencji w działaniach MZHBIPM. Deklaracja jednego z obecnych członków zarządu MZHBIPM, że członkami ich Związku mogą być też żony i sąsiadki dodatkowo zaogniła sytuację. Przekazanie informacji o ilości członków danego związku do końca roku kalendarzowego poprzedzającego Walny Zjazd Delegatów Federacji jest procedurą poprzedzającą trzy ostatnie Walne Zjazdy Delegatów, które odbyły się w latach 2011, 2015 i 2019. Wtedy ci sami koledzy z Mazowsza nie mieli żadnych problemów w przekazaniu prawdziwych danych. Przez ponad 25 lat funkcjonowania, Federacja stale podnosi jakość świadczonych usług. Z grona członków Zarządu Federacji, Rady Hodowlanej czy też poszczególnych Hodowców nie wpłynęły do nas zarzuty dotyczące merytorycznej działalności.
Niestety, w okresie przedwyborczym, po raz kolejny obserwujemy działania nastawione na zniszczenie wewnętrznej jedności Federacji, w imię własnych prywatnych ambicji. Cztery lata temu było doniesienie do prokuratury na Władze Federacji z zarzutem utworzenia grupy przestępczej. Efektem było umorzenie sprawy ale i obniżenie dotacji dla Hodowców. Dzisiaj jeden z tych, którzy wtedy podpisali doniesienie, próbuje przekonać, że w ciągu kilku miesięcy zeszłego roku przyjął prawie 5 000 nowych członków. Dzięki temu miał zwiększyć o ponad 150 % liczbę delegatów na Walnym Zjeździe. Sukces Federacji to wzajemny szacunek i zaufanie jakim darzą się reprezentanci poszczególnych związków hodowców we władzach Federacji. Przypomnę, że jesteśmy jedną z niewielu instytucji, w której prawa wszystkich, zwłaszcza mniejszych związków, zrzeszających czasami mniej niż 100 członków są respektowane, a udział ich przedstawicieli we władzach, statutowo gwarantowany.
Spieramy się, padają twarde słowa, ale na końcu umiemy podać sobie rękę. Jeżeli ktoś podrywa to zaufanie, próbuje oszukać pozostałych kolegów, a co za tym idzie Hodowców pozostałych związków, to jego zachowanie musi zostać ocenione negatywnie. Czekamy na swoiste opanowanie kolegów z Mazowsza, ale dla naprawy stosunków musi paść z ich strony słowo przepraszam. Próba wciągania wiceministra rolnictwa w te rozgrywki, straszącego Federację zarządem komisarycznym i odebraniem uprawnień do prowadzenia oceny wartości użytkowej nie jest krokiem we właściwym kierunku.
Panie wiceministrze, Federacja to niemal 1000 pracowników, nowoczesny sprzęt i technologie oraz 28 lat doświadczenia. Rozumiemy że jest rok wyborczy, ale za wykluczeniem MZHBIPM głosowały związki mające siedzibę w tych regionach, które tradycyjnie są uważane za bastion Prawa i Sprawiedliwości. Czy i tych Hodowców chce Pan pozbawić usług świadczonych przez Federację? Ciekawe co na to Pana Koledzy ubiegający się o mandat.
Federacja mając w swoich władzach przedstawicieli różnych środowisk politycznych (w tym aktywnych parlamentarzystów) pozostaje wolna w swojej działalności od tego typu wpływów i nacisków. Przeciwnie, ludzie różnych opcji politycznych wspólnie pracują na rzecz rozwoju polskiej hodowli. Mam nadzieję, że tak będzie w dalszym ciągu.”
Pod stanowiskiem podpisał się Leszek Hądzlik, Prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Sekretarz stanu w MRiRW Rafał Romanowski komentuje sytuację na Twitterze
Po publikacji stanowiska Leszka Hądzlika, sekretarz stanu Romanowski na Twitterze zwraca się bezpośrednio do Leszka Hądzlika odnosząc się do opublikowanej treści.
1/ Panie "prezydencie" #PFHBIPM,używając takiej argumentacji rozmienia pan historię tego związku na drobne!
— Rafał Romanowski (@R_Romanowski1) February 8, 2023
Zaprzecza pan sam sobie i to pan upolitycznia Federacje,bo jak odbierać właśnie przytoczony cytat z pisma podpisanego przez pana?! pic.twitter.com/DjD5RiMQ7N
dkol
Fot. Kolasińska
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy